już zdaje się pisałam w innym wątku, że nie ma przyzwolenia Kościoła na jakąkolwiek antykoncepcję, więc nie wiem czemu próbujecie wiernemu ją sugerować... i wybielać...
Ja na Twoim miejscu próbowałabym zaświadczyć żonie i tym jak wielką miłością w naszym życiu jest Jezus Chrystus, jak bardzo nas kocha i dlaczego Jego przykazania są dla nas dobre (dzisiejszy Ps 119
). Ślubowaliście sobie miłosć, wierność i uczciwość małżeńską i stosowanie antykoncepcji / środków wczesnoporonnych byłoby łamaniem tej przysięgi. Mi w takich sytuacjach też przypominają się mocne słowa pani dr Wandy Półtawskiej, która się dziwi dlaczego ludzie dla tych kilku chwil przyjemnośći ryzykują zbawienie wieczne....(to pamiętam jak mówiła w kontekście współżycia przed małżeństwem, ale tu jest taka sama sprawa)...
Módl się za żonę o łaskę zrozumienia i bardzo dużo jej pomagaj przy dziecku, bądź czuły, cierpliwy i dobrze poczytaj o NPR-ze po porodzie, jest dużo publikacji na ten temat (niekoniecznie tylko w internecie). Zalecam tez jak poprzedniczka kontakt z instruktorem, na pewno jakiegoś znajdziecie.
Ja ze swej strony mogę powiedzieć, że u mnie gdy wracała płodność ok. 14 miesięcy po porodzie (cały czas karmiłam naturalnie), to było to ewidentnie widać, nawet dopiero wtedy zaczęłam mierzyć tempkę i wychwyciłam skok i wiedziałąm kiedy mam się spodziewać pierwszego krwawienia od tak długiego czasu...