Jestem tu nowa. Mam 2 dzieci w wieku 3,5 i 1,5 roku. Przy drugim porodzie pękł mi odbyt, przeszłam gehennę. Do dziś mam straszną traumę
Na samą myśl o tym, że mogłabym być w 3 ciąży ogarnia mnie taki lęk, że cała drżę i płaczę. Praktykujemy z mężem NPR, wspomagamy się dodatkowo ladycompem i współżyjemy TYLKO w fazie niepłodności bezwzględnej. I tu błagam o poradę... ostatnio współżyliśmy w ostatnim dniu cyklu. Następnego dnia dostałam okres, wszystko jak zawsze. Ale znów dopadł mnie ten lęk, że może zaszłam i tak przeżywałam to każdego dnia, aż nagle w 6 dniu cyklu temperatura skoczyła z 36.06 na 36.59!! Dodam tylko, że w 1 fazie zawsze mam bardzo niskie temperatury, między 36.00-36.30. Fakt, potem w ciągu dnia nie najlepiej się czułam, bolały mnie mięśnie i kości jak przy początkowej fazie przeziębienia. Wczoraj nie zmierzyłam temperatury, ale na wieczór już czułam się ok, więc dziś ją zmierzyłam. Miałam 36.69, 8 dzień cyklu.. Dodam tylko, że całą noc źle spałam, budziłam się co chwile bojąc się jaka będzie temperatura. Przed zmierzeniem trzęsłam się cała ze strachu, serce waliło mi jak oszalałe, czy to mogło mieć wpływ i podwyższyć mi temp? Czy raczej jestem w ciąży? Błagam, wspomóżcie jakimś słowem... Wybaczcie, że tak się rozpisałam,ale chcę żebyście mieli pełny ogląd sytuacji.