przez martadaniłowska » 3 sierpnia 2013, o 09:13
npr stosuję krótko (odeszło tych kilka miesięcy na ciążę i okres po porodowy, którego również nie wliczam do stażu npr) i mam zamiar stosować tą jeszcze długo, długo. uważam się za kobietę bardzo nowoczesną i dbającą o siebie. z tego tytułu nie zaniedbuję badań profilaktycznych - raz na dwa, trzy lata zjawiam się w gabinecie ginekologicznym chociaż nic mi nie dolego, nie jestem w ciąży i nie potrzebuję żadnej recepty. chodzi głównie o cytologię, którą miałam akurat tydzień temu. lekarz dopytywał się 4 razy czy biorę pigułkę (o plany ciąży zapytał tyklo raz), ale dopiero gdy podczas usg powiedziałam, że mam dużo przypadków raka u kobiet w rodzinie (od strony ojca - o co się już doktor nie dopytał) w swej naiwności marząc o jakiejś wcześniejszej profilaktyce i częstrzych badaniach. ale lekarz zaraz prawie wykrzyknoł - a widzi pani! powinna pani brać pigułki antykoncepcyjne, bo one zmniejszają ryzyko raka. a rak jajnika był? był. tym bardziej powinna pani brać! przyjmowanie pigułki antykoncepcyjnej przez dwa lata zmniejsza ryzyko raka jajnika 11 razy. tak powiedział lekarz. z tego co wiem to pigułki były brane przez wiele lat przed tymi rakami w rodzinie więc sytuacja odwrotna do tego co powiedział mi ten profesor nadzwyczajny, lub zwyczajny sprzedawca pigułek. gdy wróciliśmy do jego stoliczka - wystukał coś w swoim laptopie i zapytał: pisać coś? pokręciłm tylko głową, podziękowałam mu i wyszłam. wracając do domu rozmyślałam o tym, że już mnie wyleczono. jedno lekarstewko na wszystko! nie chcę pigułek. będę sobie dalej rysowała wykresy.