Pisze tu bo nie moge nigdzie znalezc informacji na ten temat, moze ktoras z was miala podobny problem?
Moj ostatni porod byl bardzo ciezki. mialam cesarke ze wskazan ale juz w czasie zabiegu stracilam bardzo duzo krwi a potem bylo jeszcze gorzej- macica nie chciala sie kurczyc. "Walka" trwala cala noc, udalo sie opanowac krwotok i w koncu macica zaczela sie obkurczac. Dostalam tyle krwi ze w zasadzie byla to niemal transfuzja wymienna. Na szczescie rodzilam w klinice i mogli mi podac specjalny lek (prostaglandyny) ktorego pewnie nie mieliby w malym szpitalu. Wszystko skonczylo sie dobrze a ja bardzo szybko doszlam do siebie.
Zawsze chcielismy miec duzo dzieci. Nasz pierwszy synek nie zyje. Potem bylo wczesne poronienie. Kolejny porod, ten z atonia dal nam zdrowego synka. Zaczelismy sie bac kolejnej ciazy, bo kazda niosla za soba jaka tragedie lub niebezpieczenstwo. Postanowilismy ze przynajmniej na razie nie bedziemy sie decydowac na kolejne dziecko.
Ale stalo sie inaczej. Niespodziewanie zaszlam w ciaze. Pomimo strachu radosc byla wielka ale nie trwala dlugo. Poronilam w 6 tyg. Prawdopodobnie przyczyna byla niewydolnosc cialka zoltego
Nie ukrywam ze ta nieplanowana ciaza obudzila w nas pragnienie. Aby jeszcze sprobowac...
Nie bedzie to teraz bo mam jeszcze "na glowie" rozne badania i leczenie tarczycy ale za jakis czas...
No i teraz szukam gdzie moge czegos o atonii. Internet ktory zwykle jest skarbnica wiedzy tym razem milczy. Szukam osob ktore mialy atonie i pomimo to zdecydowaly sie na kolejna ciaze. Chcialabym sie dowiedziec jakie jest ryzyko ze to sie powtorzy? Czy mozna sie jakos przygotowac zeby sie nie powtorzylo?
Nie ukrywam ze najchetniej nawiazalabym kontakt z kims kto takze przez to przeszedl i chcialby o tym pogadac.
Zanim zaczniemy sie przygotowywac do ew ciazy, chcialabym sie jakos do tego nastawic psychicznie...
Dzieki tym ktorzy wytrwali do konca tego dlugiego postu