Teraz jest 21 września 2024, o 03:25 Wyszukiwanie zaawansowane
annie napisał(a):...Ale i tak pewien niedosyt pozostaje (choć może to nie najlepiej o mnie świadczy ) .
Maria napisał(a):Zdenerwowało mnie to, co przeczytałam o "zuciu się winnym" ponieważ chce się przezyc orgazm. Zdenerwowało, ponieważ wiele kobiet tak czuje, a ja nie rozumiem dlaczego.
fiamma75 napisał(a): współżycie naprawdę jest mniej wartościowe, gdy nie ma orgazmu (obojętnie, czy dotyczy to żony czy męża).
annie napisał(a): nie podoba mi się stwierdzenie,że mężczyzna pragnie dać kobiecie orgazm po to,by wzmocnić własne poczucie męskości-a przynajmniej ja tak to zinterpretowałam.
Krzysztof Paweł napisał(a):fiamma75 napisał(a): współżycie naprawdę jest mniej wartościowe, gdy nie ma orgazmu (obojętnie, czy dotyczy to żony czy męża).
fiamma75 napisał(a): Wydaje mi się, że o przeżywaniu różnorodności orgazmu u kobiet, wiem więcej od Ciebie, w końcu jesteś mężczyzną, a męski orgazm różni się jednak znacznie od kobiecego
fiamma75 napisał(a): Poza tym kobieta, która doświadczyła już orgazmu, będzie uważała współżycie "z" za bardziej wartościowe od "bez".
annie napisał(a): Drogi Krzysztofie, zarzut dot. generalizacji brzmi trochę nie w porządku od kogoś, kto napisał "orgazm nie jest niezbędnym elementem satysfakcji seksualnej kobiety".
annie napisał(a):Nawet jeśli to prawda (teoretyczna,naukowa,wg autorytetow czy jakkolwiek inaczej to rozumieć),
Krzysztof Paweł napisał(a):fiamma75 napisał(a): Wydaje mi się, że o przeżywaniu różnorodności orgazmu u kobiet, wiem więcej od Ciebie, w końcu jesteś mężczyzną, a męski orgazm różni się jednak znacznie od kobiecego
Proszę wybaczyć ale to się nazywa argumentum ad personam. I świadczy o tym, że tak naprawdę nie czytasz tego, co piszę.
Tłumaczę: dla Ciebie jest to teoria, podparta publikacjami naukowymi, dla mnie jest to praktyka, podparta również publikacjami naukowymi, bo wbrew Twoim odczuciom - sporo czytałam i czytam, także w tej dziedzinie.
[...]
Co więcej pisałem w pierwszej wypowiedzi, że właśnie owo wysuwanie orgazmu na piedestał bierze się z kalkowania specyfiki męskiego przeżywania.
Przecież oboje przeciwni jesteśmy przeciwni pogoni za orgazmem. Jakiś punkt styczny?
I chyba wystarczająco dużo pisałem na temat specyfiki orgazmu kobiecego. Wybacz, ale czynienie w takim kontekście uwag o orgazmie męskim muszę przyjąć jako próbę zdyskredytowania za wszelką cenę adwersarza.
Nie chiałam Cię zdyskredytować, tylko próbowac Ci wyjaśnić, że jako mężczyzna nie zrozumiesz specyfiki przeżywania orgazmu kobiecego. Możesz znać najlepsze opracowania naukowe, ale nie zrozumiesz. Wiedzieć, znać, nie znaczy rozumieć.
Poza tym zastanawiająca jest Twoja reakcja na moje uwagi do orgazmu męskiego I wcale nie odpowiedziałeś na pytanie, czy dla Ciebie współżycie bez orgazmu (Twojego) jest mniej wartościowe Nie musisz odpowiadać.
Zresztą cóż j moge wiedzieć o orgazmie męskim? W końcu jestem kobietą
A - i to jest kolejna rzecz którą muszę powtórzyć - masz niewątpliwie wiedzę na temat swojego przeżywania, ale nie możesz mieć wiedzy na temat różnorodności przeżyć różnych kobiet.
Nie mogę mieć wiedzy? Skad to przypuszczenie? Czyżbyś miał monopol na takie rozmowy?
Tu nasze szanse są akurat równe. A to co piszesz, świadczy że Twoja wiedza w tym temacie jest tak naprawdę mizerna.
Oponowałabym z tym.
Mnie się zdarza brać udział w rekolekcjach poświęconych tematyce aktu małżeńskiego.
Poruszamy się w innych środowiskach, więc mamy inne źródła.
Rekolekcje nie są dla mnie do końca wiarygodnym źródłem. Dotyczą bowiem ściśle określonego środowiska.
I stosunkowo często słyszałem z ust różnych kobiet potwierdzenia tego, co powyżej napisałem na temat satysfakcji we współżyciu (choć przecież nie jest to temat, którym łatwo jest się dzielić) a ani razu nie było to kwestionowane. Proszę więc wybaczyć, że nie uwierzę iż literatura fachowa w tej kwestii się myli a rację masz Ty.
Zależy jaka literatura fachowa Czytałam różne opcje - od tych prezentujących opcję "pogoni za" (czemu jestem przeciwna) aż do przonujących kobiety, ze orgazm nie ma znaczenia.fiamma75 napisał(a): Poza tym kobieta, która doświadczyła już orgazmu, będzie uważała współżycie "z" za bardziej wartościowe od "bez".
I to jest kolejna rzecz, z której wynika, że nie czytałaś tego, co pisałem. Dwa razy pisałem o tym, że może być współżycie z orgazmem nie dające kobiecie satysfakcji.
Nie odnosiłam się do tego zdania.
To, że coś jest mniej wartościowe, nie znaczy, że nie przynosi satysfakcji.
A w ogóle jest bardziej wartościowe jeśli chodzi o względy zdrowotne - poczytaj może sobie Wisłocką, to się dowiesz, do czego może prowadzić przeciągający się brak orgazmu podczas stosunków u kobiety.
Badania naukowe dowodzą też, że kobiety przeżywające ograzm łatwiej zachodzą w ciążę.
To co piszesz zapewne ma pokrycie w Twoich doświadczeniach, ale przyjmij wreszcie do wiadomości, że nie wszystkie kobiety reagują tak jak Ty.
fiamma75 napisał(a):
Ależ o tym doskonale wiem.
Przyjmij do wiadomości, że w podrecznikach piszą tylko pewne ogólne prawdy, ale nie zdobędziesz w nich zrozumienia problemu.
fiamma75 napisał(a):
A tak przy okazji podpytałam męża (podejrzewam, że jest w zbliżonym do Ciebie wieku), jak on patrzy na ten problem: dla niego mężczyzna, która uważa za tak samo wartościowe współżycie bez orgazmu kobiety jak to z orgazmem, jest na najlepszej drodze do zobojętnienia na potrzeby kobiety. Dla niego jest to niepokojące podejście.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości