Szczerze mówiąc, to ja też nie odczuwam ruchów dziecka jako jakichś szczególnie przyjemnych doznań. Owszem, cieszę się, że się wierci, bo jest to poniekąd oznaką jego dobrostanu. Cieszy mnie też to pod tym względem, że po prostu odczuwam istnienie tego dziecka. Nie jest tylko moim wyobrażeniem, ale jest już namacalne
Jednak samo uczucie "jeżdżenia" po wnętrznościach jakoś nie jest czymś "cudownym" dla mnie osobiście. Czasem nawet jak jestem zmęczona i próbuję zasnąć to chciałabym żeby się trochę uspokoiła
Bywa to denerwujące. Ale właśnie tu jest ta kwestia: nie denerwujące jest dziecko, i to, że się rusza tylko te dziwne odczucia. I nie ma powodów żebym miała myśleć o sobie jako o nieczułej. Bo generalnie odbieram to pozytywnie i każdy ruch mnie bardzo cieszy (mimo, że bywa bolesny).