Hej!
Krótko: zakochanie, uczucia itp. – to jest miłe, przyjemne, kto by nie chciał tego przeżywać… Dojrzałość pozwala nam jednak podjąć decyzję: czy osoba, w której się zakochujemy, jest wystarczająco mocna, żeby móc powierzyć jej swój los i los swoich przyszłych dzieci…? Zakochanie przemija, nie bądźmy niewolnikami własnych uczuć...
Nigdzie nie pisałam, że Bóg jest mniej ważny! Skąd taki wniosek?
Przyjaźń z Bogiem umacnia każdą osobę, która stara się kochać! Największą miłość można zbudować wyłącznie wtedy, gdy ma się bliską więź z Bogiem, którą jest Miłością…
Czymś innym jest się z kimś przyjaźnić czy być dla kogoś dobrym znajomym, a czymś innym wiązać się z kimś i brać ślub. W przyjaźni nie przeszkadza mi to, że ktoś kiedyś pobłądził. W miłości małżeńskiej to już jest problem…
Inna sprawa: Bóg nie wybiera nikomu małżonka. Szanuje naszą wolność. Gdyby wybierał małżonka, wówczas byłby odpowiedzialny wobec nieszczęśliwych żon mężów alkoholików, że wskazał im takich mężczyzn. Bóg szanuje naszą wolność…
Więcej o tym czytałam tu:
http://www.przk.pl/nr/mlodziez/przeznac ... cyzja.htmlCzymś innym jest wybaczyć komuś, a czymś innym się z nim związać!
Nie zgadzam się, że miłość wymaga poświęcania się. Bóg powołuje nas do szczęścia! Jezus mówi, że przyszedł po to, aby nasza radość była pełna.
Jest naturalne, że kochając, decydujemy się przeżywać też trudniejsze chwile, które przychodzą. Ale zaczynając kochać najlepiej jest być w sytuacji optymalnej, czyli zachować czystość, być kimś dojrzałym, mieć bliską przyjaźń z Bogiem.
Niezależnie od sytuacji życiowej nie bójmy się powiedzieć, że to właśnie jest droga optymalna.
Życzę Wam wszystkim pięknej miłości! I bliskiej więzi z Bogiem. On naprawdę nas umacnia…