Hura! Hura! Hura!!!!!
Iris, wiem jak się cieszysz!!!! Wiedziałam, że się wchłonie. Pamiętam o Tobie cały czas, bo wiem, że ciąża po stracie to trudny czas....
Ostatnio trochę plamiłam.. to było pięć maleńkich kropelek krwi przez dwa dni... przestałam też czuć ruchy Malucha (co jest w normie, bo to dopiero 18 tydzień i można ich nie czuć codziennie).
Nie mogłam się dodzwonić do swojego lekarza, bo miał dyżur i operował i w końcu nie wytrzymałam poszłam do pobliskiego szpitala z prośbą o konsultację na izbie przyjęć. Siedziałam w kolejce z brzuchatymi, które były w terminie i przyszły na kontrolne ktg, słuchałam bicia serc ich Dzieci. I czekałam pełna nadziei i lęku, z kołatającym sercem... W końcu nadeszła moja kolej. Lekarz spojrzał na zapiski w karcie ciążowej (5 kolejnych strat) i mówi, co się pani denerwuje plamieniami: w pani przypadku plamienie to norma... Ja wiem, mój lekarz mnie uprzedzał, że plamienia mogą się pojawiać, bo mam "zdyzelowaną" macicę po tylu łyżeczkowaniach. Najważniejsze było to, że SERDUSZKO BIŁO
ufff jaka ulga. Odblokowałam się psychicznie i od następnego dnia znów czułam ruchy.
Iris oj wiem jaki to trudny czas dla Ciebie: dobry ale i trudny. I wiem, że tylko dar modlitwy pomaga. Każdy kopniak mojego Malucha jest dla mnie radością i dziękczynieniem za wysłuchane modltiwy tych którz się za nas modlą. Tak więc i Tobie będę towarzyszyć swoją modlitwą
Trzymaj się i ciesz się stanem błogosławionym