Kami, Kiniaa dziekuję.
Niestety na wspólnotę ich nie namówię- brak takich znajomych, dodatkowo starsza córka przeżywa okres buntu i nie chcę naciskać.Msza św.tak, modlitwa tak, ale już ze spowiedzią jest problem:" dlaczego mam opowiadać swoje grzechy drugiemu człowiekowi? W ogóle protestanci to mają lepiej, a przeciez to ten sam Bóg."Mąż stawia jej ultimatum- chcesz coś ok, ale najpierw spowiedż. Ja nie jestem za takim stawianiem sprawy i sprzeczamy się
Szukam mądrych argumentów i wierzę,że ta modlitwa której nie opuszcza jest nicią, za która Bóg pociagnie w odpowiednim momencie.
Dodatkowo znajomi- ci klasowi, z którymi ma teraz najwiekszy kontakt to ludzie spoza Kościoła. Tutaj też dochodzi do "spięć", bo kolezanki i koledzy chodzą w piatki ( i nie tylko) do modnych klubów, a my z mężem jej nie pozwalamy.
Ja mówię, że jeśli klub jest otwarty od 21 to nie jest to miejsce dla licealistki, mąż tłumaczy, że tyle jest zagrożeń i niebezpieczeństw w takim miejscu, a w ogóle to ma jeszcze na to czas. Niby rozumie, ale jest rozżalona, bo inni mogą, a ona nie.
To nie jest tak że trzymamy ja pod kloszem- była na imprezie( bo teraz nie ma zabaw) na zakończenie roku szkolnego, też w klubie, ale to była cała szkoła, podobnie było pod koniec sierpnia ( tym razem rozpoczęcie roku), chodzi na urodziny do koleżanek i kolegów- myślę że ma dość swobody.
Ostatnio zainteresowała się wolontariatem, a wiem ze jest niedaleko nas prowadzony przez mądrego księdza- tutaj muszę podziałać.
Zamówiłam ksiażki Wandy Półtawskiej i " I boję się snów" zostało dosłownie " połknięte". Młodsza córka teraz czyta " Stare rachunki".
A dziś kupiłam kilka pozycji Jacka Pulikowskiego, bo jakoś nie widziałam jego książek w naszej bibliotece. Tak wyglada moja " wojna podjazdowa" no i rozmowy, rozmowy...
Być mamą 10 letniego chłopca też nie jest zbyt " rózowo", szczególnie jak chce on koniecznie grać w klubie w piłkę nożną, ale to juz historia na nowego posta