Jestem z Łodzi. Nie jestem alergikiem (prócz komarów, ale to nieistotne
). Trądzik to u nas "rodzinne", wolałabym co prawda odziedziczyć inne cechy, ale jakoś z tą zyje. Mam dużo możliwości odnośnie leczenia, mąż skończyl medycynę, jest na stażu wiec ma dużo znajomych lekarzy, rodziców jego kolegów itd. Jednak co lekarz to opinia, przeraża mnie to. Mąż po dowiedzeniu się o moich "żalach" zaproponował że sam mi będzie tę szyjkę badał. Powiem szczerze, że uśmialam się z tej propozycji. I żebym nie marudziła bo skoro poczekał 3 lata do ślubu to i poczeka dwa miesiace do ustalenia się wyników pomiarów.
Szczerze mówiąc, wiecej rad człowiek dostanie na forum niż od lekarzy, mam wrażenie ze idą po najmniejszej lini oporu.
Dziękuję Wam:)