Teraz jest 21 września 2024, o 03:26 Wyszukiwanie zaawansowane
lajla napisał(a):a my... no cóż w pewnym sensie tracimy najlepsze lata życia...
lajla napisał(a):Moim zdaniem również warto zachować czystość małżeńską i nie odwlekać ślubu. Ale co do horroru poporodowego, to już mam inne zdanie i nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że to tak cudownie wpływa na małżeństwo, może jeśli para ma mały temperament... ale te miesiące życia jak brat i siostra, a później męczarnie jak np. dzieci chorują w czasie, kiedy można się poprzytulać. Sorry ale to wbrew naturze! Dodam jeszcze, że nie chcę się z nikim kłócić, tylko zaznaczyć, że choć doceniam wartość czystości narzeczeńskiej, to jednak nie jestem fanatyczką długiego życia we wstrzemięźliwości w małżeństwie, jeśli to działa frustrująco na małżonków. Ot, tyle!
lajla napisał(a):Dziewczyny, a czy nie myślałyście o tym, że w sumie racją jest, że o tym jak ma wyglądać współżycie w małżeństwie, decydują nieżonaci faceci... Stąd to niezrozumienie bądź nieznajomość kobiecej fizjologii, czy nawet brak świadomości jak wygląda życie z malutkim dzieckiem lub dziećmi z czym można się spotkać w konfesjonale. Ja pracuję z ludźmi z różnych wyznań i tylko ja mam za przeproszeniem przechlapane... Normalnie ostatnio zaczynam wątpić, "widząc" jak inni żyją sobie szczęśliwie, ciesząc się sobą, życiem, a my... no cóż w pewnym sensie tracimy najlepsze lata życia...
brega napisał(a):No właśnie, pewnie księża mają w większości dobre intencje, ale po prostu nie znają specyfiki życia małżeńskiego. To by tłumaczyło, dlaczego w protestantyzmie nie ma zakazu antykoncepcji i pieszczot poza stosunkiem. Po prostu pastorzy znają życie.
...und_ewig napisał(a):ja tam nie wiem, poznalam wielu ksiezy i kazdy z nich twierdzil, ze to my ustalamy ilosc potomstwa, ze czasy minely, w ktorym powinno byc co rok prorok. jestesmy rozni, mamy rozne problemy. jedna para wydaje sie miec warunki na dzieci przez 5 lat i ich nie ma, ale nie wiadomo co stoi pod tym? moze maja inne problemy, ktore dla nich sa przeszkoda a dla nas by nie byly? kto to wie? nie mozna nikomu z butami do lozka wchodzic.
na samej rozmowie przedslubnej ksiadz nie mial zamiaru poruszac spraw
brega napisał(a): Np. dużo ludzi myśli, że "parka" to ideał dzieci, a myślą tak tylko dlatego, że tak jest przyjęte w społeczeństwie, a może część z tych osób, gdyby była bardziej refleksyjna stwierdziłaby, że może ich małżeństwo spokojnie może sobie pozowlić na więcej dzieci.
ikm napisał(a):To się zgadza, ja już misję rozmnażania wypełniłam i co - teraz mam żyć bez seksu prawie przez resztę życia, bo już nie chcę więcej dzieci? Super.....
ikm nie robi dziury w całym, bo jak się nie dostanie dyspensy, o czym już pisałyśmy, że to trochę jak ruletka, zależy na jakiego księdza się trafi, to wtedy po porodzie pozostaje życie w celibacie
Kurcze, ja to już się zastanawiam nad zmianą opcji, np. kościół protestancki
zastanawiam nad zmianą opcji
Żartujesz, prawda? Uzależniasz swoje postępowanie od tego czy dany ksiądz akurat da Ci "dyspensę" czy nie da? Jak da to hurrraaa możesz używać kondoma, jak nie da to "lipa" bo znowu przez jakiś czas musisz żyć we wstrzemięźliwości? A co z Twoim własnym sumieniem? Nic Ci nie podpowiada? Co z modlitwą? Co z poszukiwaniem tego co chce dla Ciebie Bóg? Wiara, jak sama nazwa wskazuje, to nie zbiór suchych zasad, to wejście w relację z Bogiem, z Jezusem, z Jego Matką..
Tak jak napisałam wcześniej - nie wierze, ze Jezus chciał żebyśmy w naszych domach powodowały nieporozumienia i oddalenie w imię niby Jego przykazań. Taki jest mój pogląd w tej chwili a propos mojej konkretnie sytuacji, być może za jakiś czas znowu się on zmieni bo i sytuacja moze ulec zmianie. Tak więc bywają sytuacje (choć rzadko) kiedy łamię zakaz bo czuję, że kolejna odmowa spowoduje frustrację męża i pogorszenie naszej relacji.
Tak jak napisałam wcześniej - nie wierze, ze Jezus chciał żebyśmy w naszych domach powodowały nieporozumienia i oddalenie w imię niby Jego przykazań. Taki jest mój pogląd w tej chwili a propos mojej konkretnie sytuacji, być może za jakiś czas znowu się on zmieni bo i sytuacja moze ulec zmianie. Tak więc bywają sytuacje (choć rzadko) kiedy łamię zakaz bo czuję, że kolejna odmowa spowoduje frustrację męża i pogorszenie naszej relacji.
Żartujesz, prawda? Uzależniasz swoje postępowanie od tego czy dany ksiądz akurat da Ci "dyspensę" czy nie da? Jak da to hurrraaa możesz używać kondoma, jak nie da to "lipa" bo znowu przez jakiś czas musisz żyć we wstrzemięźliwości? A co z Twoim własnym sumieniem? Nic Ci nie podpowiada?
Wybacz dosadność mojej odpowiedzi ale Twój post mnie zasmucił. Warto traktować wiarę serio, wtedy naprawdę wszystko przestaje być aż tak strasznie frustrujące. I nie zapominać o szczerej modlitwie, której owocem jest łaska Ducha św, przynosząca więcej spokoju, pomagająca odnaleźć opdowiedzi na wiele pytań, sens, radość..Warto o tym pamiętać.
kami79 napisał(a):Jesli jest grzech, to jest on grzechem dla wszystkich. To byloby nielogiczne gdyby jedna osoba grzeszyla stosujac gumki a druga dostalaby przyzwolenie i nie mialaby grzechu.
kami79 napisał(a):Inna sprawa, ze zastanawiamy sie czy jest wogole sens demonizowac prezerwatywy, zwlaszcza gdy zycie przynosi tak ciezkie okresy jak poporodowy na przyklad. Ale Kosciol wypowiedzial sie na ten temat jasno wiec niestety, wyglada na to ze jesli nie stosujemy sie do ww, popelniamy grzech. Mozna rzecz jasna rozwazac jeszcze jaka jest waga naszego grzechu tzn. czy jest smiertelny czy nie, ale jest to grzech zawsze.
brega napisał(a):Eee, przyznam, że nie rozumiem, dlaczego masz żyć bez seksu. Szukasz chyba dziury w całym.
ikm napisał(a):Ano dlatego że:
1) Po drugim porodzie niespodzianka - cykle są ale śluz mam non-stop płodny! Ja zawsze stosowałam metodę objawowo-termiczną a teraz się nie da!!! Ktoś mi poradził, żebym się teraz przerzuciła na ścisłą termiczną ale ja mam BLOKADĘ PSYCHICZNĄ (wyślijcie mnie na psychoterapię). Brega co radzisz w związku z tym?
2) W tej sytuacji zostają nam: gumki albo seks oralny (oba w świetle KK to grzech) albo abstynencja nie wiadomo jak długo - może rok, może dwa a może na stałe (białe małżeństwo np. - kto jest za?)
3) Jak już gdzieś wyżej pisałam, pewien już niemłody mądry ksiądz w rozmowie na ten temat powiedział mi, że w takiej sytuacji mamy stosować prezerwatywy oraz seks oralny bez żadnych wyrzutów sumienia, bo małżeństwo nie może żyć w cielesnym oddaleniu. I podkreślę - ja nie dostałam dyspensy na to, on powiedział, że na to dyspens nie trzeba, że to jest oczywiste.
Co ciekawe, ten ksiądz powiedział dokładnie to, co mój mąż uważa na ten temat od zawsze i o czym mi niejednokrotnie mówił!
Do tego ów ksiądz mi powiedział, że to co małżonkowie robią w sypialni - tego się w konfesjonale nie porusza, to jest ich prywatna sprawa co robią i jak to robia.
brega napisał(a):Kiniu,
Mam jeszcze pytanie do Ciebie Kiniuu, jak w takiej sytuacji rozwiązujesz sprawę sakramentów? Przystępujesz do Komunii? Zamierzasz się z tego spowiadać, skoro sumienie podpowiada Ci, że nie ma w tym nic złego?
Przykazania sa ogolne i powszechne, obowiazujace wszystkich. Jesli jest grzech, to jest on grzechem dla wszystkich. To byloby nielogiczne gdyby jedna osoba grzeszla stosujac gumki a druga dostalaby przyzwolenie i nie mialaby grzechu. Inna sprawa, ze zastanawiamy sie czy jest wogole sens demonizowac prezerwatywy, zwlaszcza gdy zycie przynosi tak ciezkie okresy jak poporodowy na przyklad. Ale Kosciol wypowiedzial sie na ten temat jasno wiec niestety, wyglada na to ze jesli nie stosujemy sie do ww, popelniamy grzech.
Lucy. napisał(a):Kiniu, Brego, Ikm - mam wrażenie, że troszkę nad wyrost demonizujecie sprawę. Tzn to nie jest też tak, ze po porodzie jest albo wstrzemięźliwość albo gumki. Mam dokładnie 3 znajome (w tym jedna udziela się na tym forum) które z powodzeniem stosowały npr poporodowy mimo braku wielkiego doświadczenia wcześniej (jedna z nich je miała, jedna była totalną debiutanką a jedna tak pi razy drzwi). Współżyły z tego co wiem stosunkowo często, każda jest już po powrocie miesiaczki (dzieci mają do roku każde) i żadna w ciąże nie zaszła.
w ogóle go nie było a Kościół przemilczywał sprawę.
smiercią uratował - nie zliczymy.
Powrót do Powrót płodności po porodzie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości