W programie ostatniej klasy szkoły średniej jest przygotowanie do małżeństwa. Cały rok jest właściwie temu poświęcony. W tym są też tematy dotyczące czystości przedmałżeńskiej, czystości małżeńskiej i NPR.
Jeżeli nie zostało to zrealizowane, to jest to wina katechety... i niestety często tak jest, bo się obawiają poruszyć takie tematy. Albo zaprosić kogoś kompetentnego, kto by to młodzieży wyłożył.
Myślę, że jest w tym myślenie, że jeszcze nie powinni współżyć, więc im to nie potrzebne. Błędne myślenie, ale jest.
Inna sprawa, że to nie jest tylko sprawa żon. Mężowie przecież (w właściwie już narzeczeni) powinni równie bardzo interesować się tematem. Czyżby tylko żony były katoliczkami?? To mężczyźni są cały czas płodni, więc dobrze byłoby, gdyby poczuwali się do odpowiedzialności
Wiem, że piszę to jak być powinno, a nie jak jest... ale tak być powinno
Swoją drogą muszę to chyba mocniej uświadomić mojemu narzeczonemu. Bo przekonany do NPRu jest, ale znać się na tym nie zna