Teraz jest 13 maja 2024, o 10:13 Wyszukiwanie zaawansowane
Kacha napisał(a): nie wiem czy chce zeby maz tam byl tym bardziej ze wiem jak reaguje na widok krwi a o np plusnieciu wod polodowych nie wspomne-wrazliwy jest chlopak po prostu, zniesmacza sie takimi widokami
Anita_T napisał(a): choć czasami denerwował mnie gadaniem
dota321 napisał(a): a on był kochaną moją ostoją i skałą.
oreada napisał(a): No i kiedy wbrew moim oczekiwaniom okazało się, że przez pół porodu byłam na wpółprzytomna, to jasno komunikował położnej, jakie mam oczekiwania, a czego sobie nie życzę - (...) pozycja, niepodanie oksytocyny, chronienie krocza i takie tam).
kiniaa napisał(a):oreada napisał(a): No i kiedy wbrew moim oczekiwaniom okazało się, że przez pół porodu byłam na wpółprzytomna, to jasno komunikował położnej, jakie mam oczekiwania, a czego sobie nie życzę - (...) pozycja, niepodanie oksytocyny, chronienie krocza i takie tam).
to mąż pouczał położną? ojej! ja nie wiem czy bym nie wolała zaufać akurat w tym przypadku położnej.
oreada napisał(a):Nie pouczał, tylko informował, że np. nie chcę oksytocyny, żeby "urodzić jeszcze przed południem", życzę sobie, żeby chronić krocze (owszem, nacięła, ale wtedy, kiedy już rzeczywiście było wiadomo, że musi), no i przede wszystkim - pozycja pionowa przy parciu. To są rzeczy, które masz prawo żądać, żeby potraktowano indywidualnie, a nie z automatu kłuli cię oksytocyną, "masowali" szyjkę, przebijali pęcherz w standardzie, ładowali na łózko porodowe - największy jak dla mnie medyczny koszmar porodowy.
Powrót do Ciąża - stan błogosławiony
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości