Dziewczyny, po długiej nieobecności wracam..., niestety z problemem!
Mam w domu dwulatka - postanowilismy go powoli odpieluszkować. Z nocnikiem jest obeznany (ma starszą korzystającą siostrę), w teorii dobry. Korzystając z lata biegał bez pieluchy. Na początku było "normalnie", jak na czas nauki przystało. Co rusz mu się zdarzały awarie. Podchodzilismy spokojnie do tego, po awarii zawsze powtórzyliśmy teorię, pokazywalismy jak siostra robi siusiu itd.
Od wczoraj natomiast wstrzymuje siusiu. Ani w majtki, ani w pieluchę, ani na nocnik nie robi!
Siusia pewnie po przebudzeniu (spi w pieluszcze), potem w czasie dziennej drzemki (spioch śpi długo, tj 3h, więc pielucha jest pełna).
Macie pomysł, co z tym robić? Czy wstrzymać zupełnie naukę i mówienie o siusiu? Czy lecieć do lekarza? Boję się tylko, że jesli to na tle nerwowym (wynikajacym z za wczesnego odpieluchowywania), to wizyta zaszkodzi, bo zestresuje dodatkowo.
Czy podać mu cos moczopędnego, żeby nie mógł wstrzymać, jeśli tak, to co?
Zupełnie nie wiem, co z tym fantem zrobić. Odpieluszkowanie starszej córki poszło bez żadnego problemu (3 dni i po krzyku) i była wtedy młodsza o 4 miesiace!
A nadmienię, że dziś spędziliśmy "bebłajac" w wodzie pod kranem z godzinę i też nic!
Na bóle żadne nie narzeka - zachowuje się zupełnie normalnie.