Witam serdecznie po paru latach nieobecności na tym forum.
Postanowiłam tu zadać pytanie, bo sama juz nie wiem, co mam mysleć o swojej sytuacji, im więcej się naczytam, tym bardziej wariuję
Podejrzewam u siebie albo ciążę albo jakąś chorobę jajników
Ostatnią miesiączkę miałam pod koniec kwietnia; cykle zawsze miałam długie i nieregularne, prolaktyne miałam wysoką, rezonans wykazał podejrzenie mikrogruczolaka przysadki mózgowej
ginka zapisała mi bromergon, brałam ok. 2 miesiące, potem przestałam, cykle skróciły się, trwały ok. 36-40 dni. Niestety nie prowadziłam obserwacji w tym czasie, a nadchodzącą miesiączkę rozpoznawałam po bolących piersiach i zmienności nastrojów (PMS), dzień przed miesiączką lub w tym samym dniu zawsze miałam ból podbrzusza.
Tak samo było i teraz..... i nic. Od 10 dni codziennie mam ból jak na miesiączkę, najczęsciej rano i wieczorem, pojawia się przez cały dzień w różnych odstępach czasu. Nie boli bardzo, ale jest to uciążliwe, dochodzi do tego czasem uczucie pełności, ale w dole brzucha. Nic mi się nie chce jeść, sama nie wiem co bym chciała, na niektóre zapachy mnie mdli. Od ok 12 dni piersi cały czas pełne, ciężkie i tkliwe.
Test ciążowy wyszedł pozytywnie.
W ostatnim czasie współżyliśmy z mężęm bez zabezpieczenia w różnym czasie, bo stwierdziliśmy, że moglibyśmy mieć dziecko. Niestety nie pamiętam dokładnie, w których dniach cyklu - bo nie prowadziłam obserwacji,a w wypadku "przyzwolenia" na ciązę nie zwracaliśmy na to uwagi.
Nie chce mi się wierzyć, że jestem w ciąży, bo cały czas byłam przekonana, że w wypadku nieregularnych miesiączek od 14 rż i wysokiej prolaktyny, i w sytuacji, gdy moja mama miała torbiel na jajniku, to ja będę miała problemy z zajściem w ciążę. Czy to możliwe zajść w ciążę w takiej sytuacji. Ginka mówiła, że w przypadku takiej nieregularności cykli mogą być z tym problemy, choć nie muszę. W mojej głowie tkwi przekonanie, że będę mieć trudności. Dlatego też, gdy przeczytałam, ze zafałszowany pozytywny wynik testu może być spowodowany torbielami jajników, to od razu pomyslałam, ze to na pewno te jajniki, a nie ciąża. Powiedzcie, czy często zafałaszowanie pozytywnego wyniku się zdarza?
Idę we wtorek do lekarza, żeby się upewnić, bo jednak wolę oczywiście, żeby to była dzidzia... Ale już nie mogę wytrzymać z niepewności...
Na co mam zwrócić uwagę przy wizycie, o co pytać i prosić lekarza?
Przepraszam za długi post i pozdrawiam serdecznie