Mnie sie wydaje ze sa dwie strony medalu. a) jak jakis maluch ma np. skaze białkowa to wprowadza mu sie posiłki z opoznieniem o 2-3 miechy. czyli jak inne, zdrowe dzieciaki jedza juz zupki i kaszki od 6-7 m-cy tak dziecko ze skaza pozna ich smak duzo pozniej, ale czy to znaczy ze bedzie mniej zdrowsze? b) ja równiez polecam wizyte u dobrego pediatry,mój synek jadł mleczko z cycka, ale to mu nie wystarczyło i organizm zareagował anemią. Sadze ze jednak masełko, mięsko, zupka powinna znalezc sie w menu rocznego chłopca. Krycho, jak Ciebie czytam to tak jakbys pisała o mnie, o Wilusiu. Jedna rada; CIERPLIWOSC i druga NIC NA SIŁE> ja dałam ciała, zmuszajac a praktycznie wpychajac w synka jedzenie, efekt: mógł nic nie jesc i nic nie pic, tak banicznie bał sie łyzeczki ze na sam widok płakał, uciakał po prostu histeria. Nie liczyłam ile to wylałam do klozetu jedzenia, wyrzuciałm do smietnika, trudno tak czasami jest. Jak dziewczyny radziły mi na forum z luzem, usmiechem, zabawa podchodzic do jedzenia, a jak jestes w nerwach, wyluzyj, odpusc. Obecnie,Wilus jak nie zabkuje to je tyle na ile ma ochote, jak juz odpycha łapka albo odwraca główke pasuje zdejmuje sliniak dziekuje mu ze zjadł chwale daje cyca i jest ok, serce sie smieje jak widze ze otwiera jape i jeszcze jedno mój Wilus lubi bardzo makaron, banany, jabłlka wiec gotuj, podawaj Synusiowi to co najbardziej mu smakuje. jakby co pisz, pytaj ech..ja mogłabym cos Tobie zawsze napisac bo u nas z jedzeniem to naprawde masakra. ale, ale głowa do góry, nie zawsze tak bedzie, nadziei zycze, alleluja i do przodu!!!