Teraz jest 21 września 2024, o 03:04 Wyszukiwanie zaawansowane
eppl napisał(a):Zielona,ale ja rozumie Kryche bo jest nie pierwsza kobietą,która w taki sposób przezywa poczatek macierzynstwa....a to co mowie,mowie tylko po to,zeby może zwrócic jej uwage,ze wcale tak nie musi byc...Bo o małzeńtwo przeciez też trzeba dbac,bo jak Rodzice nie będa szczęsliwi to dziecko też nie
eppl napisał(a):Krycha napisał(a):dziecko spi - ale z nami w łózku.
A tak wracając-nie ma nic gorszego co moga zrobic Rodzice-i to przyznaja znajomi,ktorzy maja dzieci juz odchowane i tez "brali"swoje dzieci do łozka,zeby spaly z nimi...
hanskloss007 napisał(a):a potem powoli oswajalismy się z własnymi ciałami i spontanicznie modliliśmy się-Szczególnie ja, bo żona twierdzi, że w tej kwestii nie ma podzielności uwagi. Nie ukrywam, że chciałbym częściej się z nią modlić w naszym łożu, ale trochę się obawiam, bo żona ma dość zasadnicze i konserwatywne poglądy.
hanskloss007 napisał(a):Dokładnie ten fragment. Dużo wcześniej go sobie wybraliśmy i mieliśmy to czytanie podczas ślubu. Ja musiałem przekroczyć pewną psychologiczną granicę i wyzwolić się z pewnego lęku, aby żyć. Wołochowiczowie w "Seksie po chrześcijańsku" przedstawili piękną interpretację Pieśni nad Pieśniami do stosowania w małżeńskiej sypialni. Warto zajrzeć. Świetna książka.
hanskloss007 napisał(a): Żona czasem uważa, że taka modlitwa nago i w czasie pieszczot to trochę za mało sakralne.
Olenkita napisał(a):Modlitwa w czasie seksu i pieszczot? Chyba nie pisalabym sie na to... Przed- rozumiem ale w trakcie? Chyba skutecznie by to pozbawilo orgazmu i jakiejs przyjemnosci. Troche za duzo tego sakrum w filozofii seksu katolickiego-te oltarze, szafarze lask itp. Ja rozumiem, ze ta sfera jest nam dana od Boga, ale jest to tez cos tak ludzkiego, do czego trzeba podejsc najnormalniej w swiecie a nie z wielka powaga. Troche humoru i zabawy
Troche za duzo tego sakrum w filozofii seksu katolickiego-te oltarze, szafarze lask itp. Ja rozumiem, ze ta sfera jest nam dana od Boga, ale jest to tez cos tak ludzkiego, do czego trzeba podejsc najnormalniej w swiecie a nie z wielka powaga. Troche humoru i zabawy
To też prawda. Albo sakralizacja wszystkiego, albo zaraz system zakazów, żeby czasem nie czerpać po prostu przyjemności, tylko pod jakimiś warunkami. Najlepiej by było, żeby ludzie sami oceniali czy to lub tamto im się podoba, czy też czują się upokorzeni. Również praktyki akceptowane przez Kościół mogą być czasem nieprzyjemne, jak np. seks wtedy gdy chce tylko jedna strona. Niestety u mnie w małżeństwie ciągle jest to kwestia światopoglądowa. Żona nibyjest bardzo otwarta i czesto ma większe potrzeby niż ja, ale wiem, że wyszła z domu o bardzo tradycyjnych poglądach. Nic na siłę, bo tylko wzajemną akceptacją i dialogiem się najdalej zajdzie. Jednak często mam pewien lęk w proponowaniu jej jakichś nowości.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości