Krycha!!! Witaj w klubie mam usiłujących pracować w domu
Nie jest to niestety łatwe - wiem, bo przerabiam to juz drugi raz
Moje dzieci, wprawdzie później (3 - 4 miesiąc) tez przestawały spać w dzień. Z córcia walczyłam tak do 9 miesiaca, potem wpadła mi wspomniana ksiązka do ręki i po 2 tygodniach sytuacja całkowicie opanowana. (idealne noce i idelane dnie
)
Z synkiem wdrażałam zasady z książki od urodzenia i klops. Po 3 miesiacu przestał spać w dzień, ok. 5 zaczął się budzić w nocy, mimo, że wieczorem bez oporów, bez smoczka zasypia sam
Noce mamy nadal przerywane - mimo przestrzegania ścisłych zasad książkowych (poza czasem chorób, których niestety jest dużo), ale we dnie sytuacja opanowana
Co ja bym zrobiła:
1. ustalic stałe pory kładzenia dziecka spać na noc (bez znaczenia czy to jest 19, czy 21 - nasze dzieci chodzą późno spać, bo mąż pracuje długo)
2. ustalić stałe pory drzemek dziennych (musisz ocenic czy małemu potrzene są 3 czy juz tylko 2 drzemki). Godziny tych drzemek trzeba przemysleć, żeby Mały był rzeczywiście zmęczony w tym czasie.
3. uparcie odkładać go do spania o stałych porach!
ad. 3. przy takim małym dzievku moja koleżanka zastosowała mniej brutalna metodę niż ta z książki. Jak zaczynał płakać, to podchodziła, wyjmowała go, uspakajała i od razu odkładała znów (nie pozwała mu płakac dłużej niż minutę) i tak w kółko. osiągnęła sukces!!! jest to męczące i wymaga duzo cierpliwości, ale może warto
Ja stosowałam tez smoczek, jak długo nie mógł zasnąć. Z czasem przestał go potrzebować!
Nie sądzę też, żeby przyczyną twoich kłopotów było przyzwyczajenie do bujania. Moje dzieci nie były bujane, nie były noszone za dużo, a i tak w którymś momencie przestawały spać w dzień i było potrzeba czasu, żeby je do tego nakłonić.
Z rozmów z moimi koleżankami zauważyłam, że wiele dzieciaczków pomiędzy 2 - 4 miesiacem zaczyna miec problemy z dziennymi drzemkami. Wynika to z tego, że dziecko zaczyna już wtedy odbierać coraz więcej bodźców z zewnątrz, ma w sobie więcej emocji (wcześniej żyło swoim życiem) i one przeszkadzają mu w wyciszeniu się do spania. Może warto opracować jakiś rytuał przed kazdym spaniem, ale jeszcze poza łóżeczkiem (np. spiewanie, albo głaskanie)
No i na koniec powiem coś, co Cię na pewno nie pocieszy - praca w domu z Maluszkiem niestety frustruje. Bo masz poczucie, że ani ta praca nie jest dobrze wykonana (nigdy nie udaje Ci się zrealizować planu), ani dom nie jest prowadzony właściwie i dodatkowo czujesz, że twoje dziecko na tym cierpi (jest się nerwowym i często opryskliwym względem Malca). Ratunkiem jest na pewno opiekunka, ale najlepszym wyjściem pomimo wszystko pracowanie poza domem (np. w bibliotece). jak ja jestem w domu nigdy nie potrafię się w 100% skoncentrować na pracy, bo np. słyszę, że Mały nie chce jeść, albo jest marudny itp.
A... i z doświadczenia powiem Ci, że najlepiej jest umówić się z opiekunka codziennie na stałe pory,a nie na pomoc od przypadku. Bo jak raz na jakis czas weźmie Ci Malca na spacer, to znajdzie się tyle rzeczy do zrobienia w domu, że nie zdążysz nawet usiąść do kompa.
I jeszcze jedno: te godziny kiedy dziecko jest pod opieką kogoś muisz dokładnie rozplanować i trzymać się planu np. godzina na sprzątanie, 3 godziny na pisanie, bo inaczej na "domowych" sprawach zejdzie cały czas!!!
Aj, ale się rozpisała, ale akurat w tym temacie się trochę orientuję, bo sama stale usiłuję coś zawodowego w domu zrobić... w teorii jestem dobra, z praktyką gorzej
Pozdrawiam
tatusiowa