Chcemy począć chłopca. Oczywiście wiem, że najdogodniej rano w dniu skoku, lecz mąż na długo wyjeżdża no i ... zdecydowaliśmy się wcześniej biorąc pod uwagę ilość dni ze śluzem płodnym i otwartą miękką szyjką w poprzednich kilku cyklach oraz biorąc pod uwagę fakt, że w minionym cyklu w dniu skoku temperatury robiłam usg i już było po owulacji. Współżyliśmy oczywiście tego dnia ale bez rezultatu.
I kolejny cykl...
Tak wię dziś wieczorem będzie 3 dzień zamkniętej i twardej szyjki, drugi dzień fazy wyższych temperatur a dnia szczytu ani widu ani słychu, śluz o cechach płodnych jest nadal obecny a to już 7 dzień jego występowania (w poprzednich cyklach maksymalnie 5 dni). Współżyliśmy w trzecim dniu otwartej miękkiej szyjki (w ostatnich 4 cyklach miałam ją otwartą i miękką właśnie przez 3 dni), następnego dnia już była zamknięta. A śluz jak był tak jest. O co chodzi?
Rozumiem, że w takim układzie raczej w chłopca nie trafiliśmy?