to ja się wypowiem z perspektywy byłej niańki- swojego brata i obcych dzieci i obecnej mamuśki...
co jest łatwiejsze- nie wiem, na pewno jest to cos zupełnie innego!
cudze dzieci- zawsze przychodził taki moment, że miałam ich dość, kilka dni noc i dzień bez przerwy był dla mnie często męczący... teraz tak nie jest z moim własnym... męczę się ale to jest inne zmęczenie- które uśmiech, buziak i przytulaniec ogromnie wynagradza i sprawia że zaczynam od poczatku! kocham moje dziecko- cudzych się tak nie kocha! i to jest główna i najistotniejsza różnica!
oczywiście łatwiej się egzekwuje u nie swoich, bez jakiegoś emocjonalnego podejścia... ale np z karaniem gorzej
nie mogłam zabronić cudzemu dziecku że np nie będzie słodyczy czy bajki przez tydzień bo jak miałam to egzekwować?
na pewno doświadczenie z cudzymi mi się przydało! przewijanie, ogólna opieka itd... teraz to wykorzystuję
ale błedy wychowawcze bez względu na doświadczenie z innymi dziećmi popełniam i będę popełniać... tak to już jest, tylko błedy popełnione na cudzych dzieciach do mnie nie wrócą a na swoim i owszem
ale ogólnie macierzyństwo to coś cudownego! i nie da się tego z niczym porównać!