Ja nic nie doradzę, bo sama się zmagam z okresem poporodowym, ale napiszę jak było u mnie:
tak do 3 miesiąca tak samo jak u Ciebie - naoliwienie i błyszczacy papier toaletowy - rozciągać nie było co, bo sluzu było na tyle mało, że tylko odczucie dawał. Po 3 miesiacu ilośc śluzu się stopniowo zwiększała i jak na moje oko był idealnie płodny: przeźroczysty - bez skazy i mooocno rozciągliwy - codziennie - bez dnia przerwy.
a po 4 miesiacu charakter śluzu zaczął się zmieniać. Coraz więcej białych i żółtych domieszek - coraz gęstszy, ale prawie zawsze rozciągliwy - min 2 cm.
No i mój wniosek jest taki, że PMN się zmienia w czasie...
ja określam siebie jako typ mieszany - sporadycznie zdarzają mi się dni zupełnie suche, czasem taka mleczna nierozciągliwa maź, ale pod rząd czterech takich dni jeszcze chyba ani razu się nie zdarzyło. Więc z rzadka trochę naciągam i jak wśród 3 bardziej suchych zdarzył się dzień z mniej rozciagliwym (tj 2 - 3 cm) i mało obfitym sluzem to współżyłam - ale to naprawdę z rzadka - 6x na niebawem 10 miesięcy