dzieki dziewczyny za wszystkie rady. trochę się już boje pisac, bo znowu off top się zrobił (jakoś mam do nich skłonność) - NB wybacz
No więc do lekarzy chodzę trzech, w zasadzie przy każdej infekcji i stale mniej więcej to samo proponują. Nawet jak jeden wstrzymuje się z antybiotykiem, to po paru dniach i tak przyklepuje pozostałym decyzje o antybiotyku, bo pogararsza się błyskawicznie. od czasu do czasu jeszcze alergolog do tematu się włącza (jako czwarty).
Jagna choruje od tego roku (ma 3 lata) - ale nie jest to skutek przedszkola, bo tam zaczęła chodzić dopiero po feriach, a pierwsza infekcję miała na początku stycznia. W poprzednich latach ok. listopada zaczynała jakies duszności i kaszel, które kończyły się na poczatku stycznia - prawdopodobnie alergia.
teraz ja od swiąt trzymałam ją w domu i podawałam Bioaron - w zeszłym tygodniu poszła do przedszkola na 4 dni i w sobotę klops
W ulotce boiaronu jest napisane, że max dwa tygodnie podawać, więc przestałam. teraz podaję jej od paru dni Lipomal. Ale kurka to wszystko nie działa... A jeszcze dostała sok z cebuli przy piewrszych objawach - jeszcze przed gorączka i też nic.
No i właśnie wróciłam od pediatry, który zapisał ... kolejny antybiotyk (ostatni skończyła 27 marca)
Te wymazy, to faktycznie trzeba zrobic, ale jak jest infekcja, to tak szybko u niej postępuje, że nie ma czasu na czekanie...
A Nikoś pierwszy antybiotyk dostał jak miał 2 miesiące - dławił się jakoś dziwnie w nocy. lekarz stwierdził zmiany osłuchowe w oskrzelach, telefonicznie konsultowałam z innymi lekarzami i kazali natychmiast dać - bo, mówili, wieczorem może byc ostre zapalenie płuc.
Drugi dostał miesiąc temu (wysoka goraczka, kaszel) i od razu po tym kolejny, bo pierwszy nie zadziałał...
Masakra
Wiecie, ja wiem, że trzeba uodparniac, nie podawać tych antybiotyków itd. Ale ja lekarzem nie jestem i jak robi się goraco (krytycznie), no to robię, to co mi każą. A jak już trzech mi każe (a czasem nawet czterech) podać antybiotyk to daję. W dodatku jak się pojedzie do szpitala dziecięcego - to tez daja antybiotyk i odsyłaja do domu, bo miejsca nie ma (tak parę razy postąpili z moim chrześniakiem). Po prostu czuję się tak bezradna wobec naszej słuzby zdrowia, że ręce opadają. Pomijam fakt, że kasy na to idzie jak lodu (nie wiem, co bym zrobiła gdybym pieniędzy nie miała)
I bynajmniej nie chodzi mi o to, żeby tą opowieścią przekonywać do homeopatii i nic sobie nie wyrzucam Dota321, ale nie mam jeszcze własnego zdania na ten temat - szukam i czytam i rozważam wszystko to co Wy piszecie, co mój spowiednik mówi itd.
Wypisałam sobie wszystkie nazwy leków, które tu padły i biorę się za czytanie. jeszcze raz dzięki. Oby mi teraz Nikoska nie chwyciło...
Tatusiowa (tatuś już tu się nie udziela
)