Betsabe, my korzystamy z I fazy od 4dc do 8 dc, czasem też pierwszego (o ile @ nas nie uprzedzi
).
Ja miałam zawsze długie cykle, skoki ok 26-30dc, a tu wiosną zeszłego roku trafił mi się raz piękny cykl ze skokiem w 16dc. Więc też miałam obawy (i nadal czasami je mam).
Mnie jednak do I fazy najbardziej przekonało to, że od momentu podjęcia leczenia bromcornem mój organizm stał się duuużo bardziej przewidywalny, zaczął chodzić jak w zegarku niemalże, skok równo w 18dc (jak choruję albo mocno niedosypiam to dwa-trzy dni później), bez wyjątku, od ponad pół roku.
Myślę, że mój organizm po prostu wskoczył w swój właściwy rytm i bez powodu raczej nie powinien teraz wariować. Na razie - nawet po nieprzespanych nockach - nie wyskakiwał z niczym takim. Jak uzyskam 12 takich równych cykli, to myślę, że przedłużymy I fazę do 10dc, (zakładam, że najważniejsze jest ostatnie 12 cykli).
Trudno mieć 100% pewność co do czegoś takiego jak I faza. Myślę, że nie da się bez odrobiny zaufania, zdobywanego stopniowo, stopniowo wydłużając I fazę (zaczynając powiedzmy 5dc)...
Myślę też, że Pan Bóg nie robi niczego na złość ludziom i wie o naszych lękach
i o naszym pragnieniu zaufania prawom NPR, tym bardziej, że widzi te nasze bolączki i rozterki, a jednocześnie pragnienie korzystania ze współżycia bez "dodatków", zgodne z Jego wolą. I pewnie nie chce, żebyśmy się całe życie bały współżyć tego 6dc, bo to ma nam dawać radość, a nie zatruwać je wiecznym lękiem. I dlatego pewnie z reguły będzie tak, że ten 6dc (i parę następnych) będzie niepłodny. Ja tak myślę i też o to Go proszę, żeby nam pozwolił się nimi cieszyć, bez lęku.
A jeśli zdarzy mi się nieplanowane poczęcie z I fazy, to myślę, że
nie będzie to złośliwość Pana Boga, tylko szczególny moment, który będzie miał uwolnić tak wiele dobra w naszym życiu, o którym pewnie mi się jeszcze nie śniło. I On jakoś swoimi drogami mnie-nas do tego podprowadzi, co nie znaczy, że nie bez trudności. Ale - skoro wkroczyłby w nasze życie w taki zdecydowany sposób, łamiąc "prawa" i przewidywalność mojego ogranizmu (którą przecież sam stworzył nie bez powowdu
, tylko właśnie dla mnie), to ja bym się na pewno czuła w pełni uprawniona do tego, aby (równie zdecywodanie
) dopominać o wiele łaski i o szczególną opiekę Jego w tym czasie, także w sensie materialnym, żeby tę Jego decyzję udźwignąć.