przez Mysza » 17 kwietnia 2007, o 22:20
Tak, niby Tracy twierdzi, że to normalne, w "Pierwszym roku życia dziecka" piszą, że ssanie kciuka do 2 roku życia nie powoduje żadnych negatywnych skutków jeśli chodzi o uzębienie, bo zmiany się cofają, ale... moja teściowa jest stomatologiem i przestrzega, że niektóre dzieci mają tendencję do bardzo silnych zmian w uzębieniu i szczęce spowodowanych ssaniem kciuka. Mówi, że na pierwszy rzut oka można rozpoznać, że taki delikwent ssał maniacko kciuk w dzieciństwie... Nie wiem, czy problem leży tylko w intensywności ssania, czy może raczej w jego ilości i konkretnego osobnika, ale wg stomatologów (pewnie nie wszystkich), ssanie smoczka jest o wiele lepsze ze względu na zgryz. Przy wnuczce na początku panikowała, ale już sie uspokoiła ;)
Z mojego punktu widzenia, powinno się rozeznać kiedy dziecko wsadza paluch do buzi (wiadomo, że u każdego malucha przychodzi czas, w którym orientuje się, że ma kciuka i pakuje go do paszczy, ale chodzi mi raczej o czas, kiedy już się zapozna z nim i nadużywa go) i w czasie, kiedy jest znudzone - zająć rączki czymś innym (wsadzić grzechotkę, szmatkę itp), głodne - podać pierś czy butlę, zdenerwowane - utulić, senne - uśpić :-)
Wiem, że łatwo się pisze, ale może lepiej jest ograniczać to pakowanie do buzi choć w małym zakresie, niż nie robić nic :-)
Pozdrawiam,
mama kciukossaka