Film bardzo fajny
Wiesz, Wiedźmo i Ty masz rację i Asikp i Mmiska
Bo Bóg dał nam warunki zewnętrzne i rozum - abyśmy z tego korzystali.
Ale przede wszystkim dał nam świadomość, ze wszystko i tak zalezy od Niego. Więc my mamy działać i Jego prosić.
A gdy nasze działania się wyczerpią mozemy już tylko prosić.
Bo co z tego, ze będę ciągle powtarzać badania, ciągle chodzić do kolejnych lekarzy i ciągle się zamartwiać i szukać coraz to nowych leków, sposobów itp. jesli On stwierdził, ze to jeszcze nie mój czas albo że ma inny plan?
Więc żebym wszystkie pieniadze wydała na leczenie, poświęciła na to czas do menopauzy i wpadła w depresję to nic to nie zmieni.
A jeśli po zrobieniu tego co mogłam zrobić stwierdzę, ze reszta nalezy do Niego i powierzę Mu tę sprawę (i będę prosić nadal oczywiście) to jest szansa na to, ze powoli będę ten Jego plan odkrywać i godzić się z nim zamiast rozpaczać i się miotać.
A On i tak da wtedy kiedy sam uzna.
Reasumując
: jestem za leczeniem i badaniem. Jestem za tym by eliminować to co jest przeszkodą.
Nie jestem za tym aby - jeśli uznaliśmy, ze zrobiliśmy co możliwe - nadal na siłę próbowac samemu osiągnąć cel.
Dla mnie osobiście czas leczenia sie skończył.
Teraz próbujemy, raz na pół roku robię kontrolne badania hormonów, łykam witamy, piję zioła - ale to wszystko od strony medycznej.
Reszta nalezy już do Niego i wierzę, ze zrobi to co będzie dla mnie dobre (niełatwo, oj, niełatwo to przyjąć
).
Modlę się o cierpliwość, siłę i mądrość w rozpoznawaniu jego planu.