Witam! wróciłam z urlopu, zajrzałam... i napiszę kilka słów więcej wieczorem, tak na spokojnie, a może najlepiej to przytoczę fragmenty książki tego doktora Shettlesa, to wybitny naukowiec w "tych sprawach"..., pozdrawiam Was, na pewno się tu odezwę niebawem
Jestem... chodziło mi oczywiście o ostatni spadek temperatury i skok temperatury. Naukowcy w dalszym ciągu nie mają pewności, czy owulacja następuje w momencie spadku, czy skoku, czy po skoku, natomiast mają pewność co do tego, że ma to związek z owulacją. Wspomniany przeze mnie dr Shettles prowadził badania w swoim instytucie i on sam twierdzi, że owulacja powinna być właśnie w dniu spadku, bądź początku skoku (czyli ewentualnie w dniu porannego spadku lub w nocy poprzedzającej poranny skok; ale on uważa że pierwszą i nadrzędną metodą do ustalenia owulacji jest śluz. Więc owulacja następuje w chwili szczytu śluzu.
Stopniowo będę przytaczała najcenniejsze fragmenty tej książki, proszę tylko o cierpliwość.
Zaczynamy od najlepszej metody, czyli śluzu. I jak temat wskazuje, opiszę sposób zaplanowania chłopczyka (zainteresowanym mogę opisać sposób na dziewczynkę), przy czym zaznaczam, że oczywiście nie jest to metoda 100% i należy ściśle przestrzegać zasad doktora. Zaleca on 3 próbne cykle przed zaplanowaniem poczęcia.
1."najpierw dochodzi do jajeczkowania, a dopiero potem śluz w ciągu kilku godzin staje się znów "twardszy""
2."u niektórych kobiet objawy szczytu mogą utrzymywać się dłużej niż jeden dzień"
3."oprócz tabeli śluzu polecamy prowadzenie karty PTC, jeśli istnieje wyraźna sprzeczność między wynikami, to radzimy polegać na ocenie śluzu a nie temperatury"
4."nie ma pełnej jednomyślności co do tego, kiedy w związku ze skokiem temperatury dochodzi do jajeczkowania, jedni uważają że w chwili spadku, tuż przed jej skokiem, natomiast inni, że w dniu, w którym występuje nagła zwyżka. Dokładne badania wykazały, że dzieje się to w momencie spadku lub na samym początku wzrostu"
5.odnośnie testów owulacyjnych: "mimo sprzeczności nie ma różnic pomiędzy testami. Istnieje tylko jedno wydzielanie LH w każdnym cyklu i albo się je wykrywa albo nie. Producenci są niekonsekwentni w ocenie czasu, jaki mija od pojawienia się LH do prawdziwego momentu jajeczkowania. Wg autorów ulotek testów, powinno ono nastąpić gdzieś między godziną 12 i 44, a to zbyt duży zakres czasu żeby był użyteczny w planowaniu płci."
6."nikt z liczących się na świecie ekspertów nie zgadza się z informacjami podanymi w tych ulotkach"
7."moment, w którym wykrywa się LH w moczu (oczywiście kiedy robi się test 2x dziennie), następuje 6 godzin PO wystąpieniu LH we krwi. Jajeczkowanie nastąpi około 24 godziny później"
tetsy należy wykonywać 2x dziennie, ponieważ może się zdarzyć, że kiedy zrobimy test np w niedzielę rano, próbka moczu go nie wykarze, ale LH będzie już we krwi np od 4 godz, zrobimy test w pon rano, test będzie pozytywny, pomyślimy "mam 24 godziny", a tymczasem będzie zupełnie inaczej, bo owu wystąpi w pon między 12 a 18 godziną, a jak my od pon rano poczekamy do pon nocy lub wtorkowego ranka by począć chłopca, to będzie już po owulacji i albo jedynie dziewczynka, albo brak dzidzi...
Tyle na razie teorii, co do jajeczkowania, które odgrywa największą rolę w planowaniu płci, tzn jego dokładne określenie.
W następnym poście napiszę co robić, by począć chłopca w odniesieniu do metody śluzowej, termicznej i za pomocą testów