Teraz jest 13 maja 2024, o 08:15 Wyszukiwanie zaawansowane
ewizna_22 napisał(a):Jestem zrezygnowana i chce zaprzestac obserwacji, bo nic mnie juz nie motywuje.
Czasami tak jest, że czeka się 3 tygodnie, czasami nawet dłużej - w początkach małżeństwa zdarzało nam się półtora miesiąca!
Bright napisał(a):To może wynikać też tylko po prostu z fizjologii. Sorry, ale dla mężczyzn lepiej jest jak seks jest regularnie i z przerwami - co 2,3 dni. Jak się na 3 tygodnie człowiek wyłącza, to potem w którymś takim cyklu można dojść do wniosku... już zawsze tak będzie, jak się rozkręcimy, to już będzie okres, więc... nie opłaca się; jak coś nie wyjdzie, to możliwość spróbowania będzie DOPIERO za 3 tygodnie. Z kobietą podobnie, po tych przysłowiowych 3 tygodniach jest już tak sfrustrowana , że przychodzi III faza i ... jej się nie chce, albo idzie do łóżka z obowiązku, nakochać się na zapas "bo można", i też dopiero ten 3 czy 4 seks jest super, bo się rozkręciła... a tu już okres.
Trulek napisał(a):Jestem bardzo zdziwiona tym postem Szczególnie regularnym seksem co 2 czy 3 dni jako optimium...
Staramy się o dziecko od ponad roku, więc poza miesiączką kochamy się kiedy nam pasuje.. Czasem codziennie... a czasem z długą przerwą Myślę, że każda para ma swoją właściwą sobie częstotliwość
Trulek napisał(a):Częstotliwość przecież zależy od różnych czynników...A trudno współżyć na siłę
kamienna napisał(a):Bardzo łatwo też sprowadzić wszystko do 3tyg. abstynencji. Śmiem twierdzić, że to Ty patrzysz jednowymiarowo.
kamienna napisał(a):Novva, ja nie wierzę, że jak seks jest nieudany to "poza łóżkiem" może być ok. Rozumiem, skąd Twoja reakcja.
kukułka napisał(a):to tez zalezy, czy ktos korzysta z I fazy. i jak dlugo ma @, bo nie kazdy lubi wspolzycie w czasie @. poza tym wystarczy jeden niewinny krotszy cykl i juz na dłuzszy czas sie trzeba od nowa zaprzyjazniac z panem Doringiem, ktory wtedy okazuje sie nie byc zbyt laskawy.
Bright napisał(a):
Jak jest za mało seksu, to się poza łóżkiem psuje, a wtedy to znowu wpływa na łóżko.
Ania x napisał(a):Bright napisał(a):
Jak jest za mało seksu, to się poza łóżkiem psuje, a wtedy to znowu wpływa na łóżko.
Nie chcę się mądrować, nie dlatego to piszę, naprawdę chciałabym zrozumieć. Możesz mi to wyjaśnić?
kamienna napisał(a):ja zamiast pracować, to się tu bawię... muszę wyłączyć tę stronę - ANia i kukułka dobrze oddają moje poglądy, a Bright jak zwykle wyrywa wypoedizi z kontekstu - tak się moja droga nie da porozumieć.
Bright napisał(a):Ania x napisał(a):Bright napisał(a):
Jak jest za mało seksu, to się poza łóżkiem psuje, a wtedy to znowu wpływa na łóżko.
Nie chcę się mądrować, nie dlatego to piszę, naprawdę chciałabym zrozumieć. Możesz mi to wyjaśnić?
Aniu x, człowiek nie jest aniołem, ma też ciało i Bóg mu dał również seksualność. Niestety w tym wymiarze ludzie nie są klonami i różne pary stosując te same NPR-owe reguły, różnie odczuwają ich uciążliwość.
Jak dzielisz całe życie z człowiekim, którego kochasz, mieszkasz z nim, to oddziałujecie na siebie również seksualnie. Jak małżeństwo stosuje NPR, a kobieta ma takie cykle, że tego seksu jest zwyczajnie za mało, jak na ich potrzeby, to to robi się frustrujące, często na podświadomym poziomie też. Znaczny deficyt niezaspokojonych potrzeb powoduje napięcia w kwestiach pozałóżkowych - dziwne wybuchy przy odmiennym zdaniu w błahych kwestiach, zamienne nastroje u kobiety, uciekanie w pracę lub inne zajęcia, itp., a to z kolei powoduje, że ludziom trudniej jest ze sobą współżyć szczerze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości