przez klara bemol » 2 lipca 2007, o 21:38
Pomału, czyli raz na trzy-cztery dni, chyba, że znowu go wysypało, więc nie dawałam, aż zeszło.
On był naprawdę na wszystko uczulony - na marchewkę też. Więc ratowały nas słoiczki, selekcjonowane, bo soja go też uczulała.
I do dziś, choc ma już ponad 6 lat, szczególnie w zimie, ma tendencje do uczuleń, wtedy znowu zamykam dostęp do nabiału.
A od dwóch lat nadrabia dzieciństwo bez nabiału i pożera sery, jaja i serki, zapominając o szynce czy pasztecie.