Poczytaj tu. Bank linków na interesujący Cie temat
http://www.forum.alleluja.pl/viewtopic.php?t=1336
Gdyby mu sie ikonka sama zainstalowała, nie byłby tak drazliwy na tym punkcie. I nie rób awantur mu o to. Nie pomoże. pomoze tylko zrozumienie problemu (stad ten bank linków) i racjonalne podejście, liczące się z jeog emocjami, ale nie pobłazliwośc. I pamietja o jednym : uzaleznienie od pornografii to choroba. To sie leczy specjalistyznie (czytaj TERAPEUTA), a nie siła woli, jak każda chorobę. Z zapalenia płuc nie wychodiz się siła woli. Zazwyczaj jets tak, ze pacjent nie da sie na terapię namówić i wtedy jego zona lub zona i dizeci powinni chodzić na terapię dla współuzaleznionych. Po to, by przestac się winić za jego chorobę, przestać winić swój brak atrakcyjności, przestac kontrolowac męża, a zacząć dizałać tak, by mu pomóc sie zmienić. Poponuję nie wyrzucac, ni kasować mezowi tego. to tak jak z alkoholikiem - wylejesz mu wódkę, kupi nową, nie będzie mieć kasy, ukradnie. Bo musi pic. Uzalezniony od porno mUSI z niego korzystać, tak mu siewydaje. chodiz w terapii o to, by nie miał poczucia, zę musi. Zródłem uzalezniena jest czesto zranienie z dizecinstwa (ale o tym w linkach, które podałam, wiec preczytaj, nie będę powtarzac tego, co tam jest), taka osoba ma niskie poczucie wartosci i wypiera sie problemu, bo albo go nie widzi i nie wie ze jets uzalezniona i mysli,z e to kontroluje, albo widzi, ale udaje, ze go nie ma , bos ie wstydzi, bo seksualnosc jets delikatną sferą. Dlatego o ile alkoholika w pewnym sensie do terapii można zmusic, o tyle erotomana nie. Bo on zawsze mzoe swoj nałog ukryć. Co wiec mozan zrobić? Na pewno próbowac rozmawiać. jelsi to nic nie daje, próbowac pytac o zranienia z dizecnstwa. Oczytac sie w tematyce tego uzaleznienia i opowiadac, ze wiesz o czyms takim i ze to ma takie a takie zrodła (o tym przeczytasz w podanych linkach). I pokazać mu, zę wiesz, gdize szuka cpomocy i ze go kochasz. wazne bys go kochała. nie z litosci, ale dla niego samego. erotomania jets choroba braku miłosci, ktorego byc może twój małzonek doświadczał w dizeciństwie. Tylko ta droga mu pomozesz. Inaczej razcej nie. By pomóc w chorobie trzeba znać jej źródła, wiec czytaj, idz do pscyhologa, jesli nie czujesz sie na silach czytac o tym sama. I modl sie.
To po ludzku. A po Bożemu modlitwa o cud.