Wydaje mi się, że "zdrowszy" charakter kawy z mlekiem, śmietanką itd. polega na tym, że jest ona po prostu słabsza od tej bez dodatków. Co do śmietanki 30%, to nie wiem, nie prowadziłam badań
, intuicyjnie wydaje mi się, że "coś" z wartości odżywczych tej śmietanki zostaje w organiźmie, ale ile z tego tak naprawdę zostaje przyswojone, a ile od razu wypłukane przez odpowiednio wysokie stężenie kofeiny i innych substancji "kawowych", trudno powiedzieć.
Ja po odstawieniu kawy i herbaty zauważyłam, że w "deszczowe" dni, kiedy ciśnienie leci, duuużo łatwiej funkcjonuję, niż kiedyś, nawet jeśli jestem zmęczona. Wcześniej powieki mi same opadały i tylko mocna kawa lub zielona herbata stawiała mnie na nogi. No ale ja trochę przesadzałam, zwłaszcza z mocną zieloną herbatą.
Jak już jesteśmy w tych klimatach... to poproszę o wyjaśnienie zbawinnego wpływu bawarki (herbata+mleko) na ciążę i produkcję mleka. Słyszałam o tym conieco, ale przecież mocna herbata też zawiera kofeinę, po co więc wlewa się do niej mleko, skoro - z grubsza rzecz biorąc - i tak niewiele z niego zostanie w nas? Może mam jakieś niepełne informacje? Z góry przepraszam za moją dociekliwość, zboczenie zawodowe
.