przez leli » 26 listopada 2006, o 18:10
Będę pamiętać dzisiaj o Tobie w mojej modlitwie, ponieważ bardzo dobrze wiem co znaczy panicznie bać się latania.
Mam już kilka lotów za sobą, ale każdy z nich kosztował mnie mnóstwo nerwów. Według mojego męża podczas ostatniego lotu w ogóle nie było turbulencji i była to najbardziej spokojna podróż jaką przeżył. Natomiast ja, co sekundę myślałam, że spadamy i myślałam o tym czego nie załatwiłam, czego nie zdążyłam powiedzieć. Oczywiście wybaczyłam mojemu mężowi wszystko co było złe w przeszłości i co mógłby popełnić w przyszłości.
Tak byłam zajęta sobą i swoimi myślami, że nawet nie zauważyłam jak wylądowaliśmy. A za kilka miesięcy kolejny lot..............