Hmmm nie moge juz dluzej udawac, ze nie ma problemu
przez rok mialam plamienia - z 1 dzien przed i 2 po @ - w sumie okres krwawienie trwalo nawet 11 dni (7 dni@ to od zawsze norma
), na to ginka dala mi po prostu tabletki anty na pol roku. Przestalam je brac w styczniu tego roku, no i co, po 2 cyklach problem wrocil
na 3 cykle.
Od 4 cykli juz nie mam plamienia przed, ale mam po ze 2 dni, a ostatnio 2 razy bylo tak, ze byla @ (jednak jest plus - generalnie jest mnie obfity nareszcie i trwa 5-6 fni), dzien przerwy i 2-3 dni plamienia, naprawde krwistego
(. No i sie przerazilam jednak. Same cykle 29-31 dni, z owulacja, z obserwacjami, faza lutealna glownie 12, czsem 13 lub 14 dni.
Kurka, co tu robic, magnez biore, no, moze niezbyt regularnie. Jakie zrobic badania?Boje sie,ze ginka znowu bedzie w kropce, na anty na pewno sie nie zgodze, bo to nie rozwiazuje problemu, a wrecz przeciwnie.
Castagnus to chyba na plamienia przed, tak? Mam pms, raczej sredni, choc czasami, to bym wymordowala wszystkich dookola i bol piersi jest.
Radzcie, bo do lekarza bedde mogla isc dopiero za tydzien