Iść do lekarza...hmmm...niby proste, ale gdzie w Wawie znaleźć lekarza, który zrozumie problem (a nie zdziwi się skąd to wiem
) i w dodatku nieodpłatnego? Bo o takich przyjmujących prywatnie to wiem...ale póki co nie mam pieniążków
To jedna kwestia, a druga: jakie mogły ewentualnie być czynniki skrócające fazę lutealną? stres, głodówka...ale czy coś jeszcze?
I jeżeli teraz przez kilka cykli miałabym już 10-11 dni, to nie ma czym się martwić?
Mam mętlik i wielką niechęć do lekarzy, a castagnus działał na mnie tylko jak go brałam, po odstawieniu wszystko "wracało do normy" czyli 10 dniowa (lub mniej) faza lutealna