Pewnie dzieci reagują indywidualnie na różne alergeny...mam nadzieje, że jednak marchewka (dla bohatera
) zostanie w moim jadłospisie. Zaczęłam od dziś notować co jem - według rady Adalberto. Rzeczywiście łatwiej będzie mi eliminować. Na diecie jestem trzeci tydzień. Jem tylko ziemniaki, ryż, chleb pszenny, masło bezmleczne, jabłka, marchew, brokuła, mięso z indyka, czasem trafił się jaki cukierek
Z nabiału zrezygnowałam już 2 miesiące temu. Tęsknię za mleczkiem, więc spróbuję koziego
A w ogóle to dziękuję za odpowiedzi. Antosia dziś miała stolce żółte, ale dalej ośluzowane. (No tak - stolce bywają od pewnego czasu tematem nr 1 w moich rozmowach) Zaczynam podejrzewać, że do tego wszystkiego nakładają się wyrzynające ząbki (piąstki w buzi, stan podgorączkowy, ślinienie). Co do krostek u Idy Kszynki, to u naszej Antosi problem ten ustąpił po zaostrzeniu mojej diety . Okazało się też, że nieprawidłowo pielęgnuję jej ciałko. Stosowałam oliwkę i alergolog kategorycznie zabroniła, bo ma właściwości uczulające. Teraz dużo natłuszczam Antośkę dermobazą, a ostatnio "wynalazłam" wazelinę, którą w aptece stosują jako bazę do maści. Jest bezzapachowa i dobrze natłuszcza, no i niedroga. Śwoetne są kosmetyki hypoalergiczne z serii "Oilatum", ale dosyć drogie...
Poza tym wszystkim (kolki Antosi, moje ślinienie się na widok lodów, brzoskwiń, nektaryn...) to fajnie jest być mamą.
Pozdrawiam wszystkich. Trzymam kciuki za Twoją Małą Fresita.