mischeel ale Ty nie zadałaś żadnego pytania, tylko napisałaś jak jest u Ciebie... co mamy napisać? żebyście nie czekali na umowę? przecież nikt tak nie napisze. skoro rozmawialiscie z mężem i rozumiesz jego argumenty to przecież wiesz co zrobić, bo sama napisałas, ze pozostaje Ci jeszcze trochę poczekać...
a co do bycia "kurą domową"... proszę nie robić ze mnie potwora
- wiem, że są kobiety które lubią dbać o dom, gotować obiady i dbać o rodzinkę i to je satysfakcjonuje i cieszy. i ok - jeśli komuś to odpowiada to fajnie. ja przerobiłam to na sobie i wiem że przynajmniej na razie mi to nie odpowiada. i to wszystko. ale wcale nie wykluczam, ze może mi się zmienić...
chodzi mi też o to, że dla kobiety wybór często jest albo-albo. nie ma opcji trochę pracy trochę w domu... pracując na pół etatu się nie wyżyje, na niepracowanie często mogą sobie pozwolić najzamożniejsi - a jeśli chce się żyć jakoś w miarę to nawet ciąża może być przeszkodą - na jakiś czas wypadasz z gry i może być ciężko do niej wrócić... i pewnie stąd rozterki tylu kobiet (w tym moje).