przez zielona » 5 kwietnia 2006, o 21:37
Po pierwsze trzeba uściślić, co oznacza termin "biale małżeństwo".
Nie można go zawrzeć - można nim się stać. Stosuje się je w takich sytuacjach (przykład):
Pan X ożenił się z panią Y. Wzięli ślub kościelny. Po jakimś czasie rozstali się - rozwiedli się cywilnie. Pan X spotyka panią Z - zakochują się w sobie. Nieistotne czy pani Z ma za sobą zawarcie sakramentalnego związku czy nie. Pan X z panią Z nie mogą zawrzeć sakramentalnego małżeństwa, gdyż istnieje przeszkoda węzła małżeńskiego ze strony pana X. A jednak wisi im to i zawierają sobie cywilny związek. Z tego związku rodzą się dzieci. Powiedzmy, że po jakimś czasie dochodzi do przełomu jakiegoś, nawrócenia albo coś w tym stylu - chcieliby przystępować do sakramentów. Ktoś pomyślałby, że jedyną drogą jest rozstanie, ale to by było przecież krzywdzenie dzieci - oni nie mogą się rozstać ze względu na te dzieci. W tej sytuacji mogą na zawsze zaniechać współżycia i żyć jak brat z siostrą (nie wiem, czy jest jakaś publiczna, oficjalna forma takiego przyżeczenia), co otwiera im drogę do sakramentów. I to jest białe małżeństwo. A nie małżeństwo, które pobiera się z zamiarem nie współżycia...
Co do sytuacji opisanej przez Larę - osoba niezdolna do współżycia nie może zawrzeć sakramentu małżeństwa. Można dyskutować, czy to dobry, czy zły przepis, ale póki on istnieje w Kościele katolickim ślubu nie dostaną. Nie jest prawdą, że nie mogliby przystępować do Komunii, jeśli by zawarli małżeństwo. Mogą zawrzeć związek cywilny, on sam w sobie nie jest grzechem - grzechem jest współżycie poza sakramentalnym małżeństwem, a skoro dziewczyna jest do współżycia niezdolna, to z samej istoty do niego nie dojdzie. Fakt, że jeśli chcą być w porządku wobec zasad moralnych KK, odpadają również wszelkie inne formy pieszczot.
Natomiast słyszałam o możliwym specjalnym błogosławieństwie takich związków. Ponoć zalecane jest też prowadzenie duchowe takiej pary, ale to by trzeba było znaleźć dobrego kapłana...