Witajcie!
Wkroczyłam w dziewiąty miesiąc... Torba spakowana
emocje szaleją. Staram się podchodzić do tego wszystkiego z filozoficznym spokojem - co da panikowanie, kiedy już nie ma odwrotu? Cieszę się strasznie, ale jakoś do mnie nie dociera, że niedługo przytulę naszą córeczkę
Coś ślicznego wpadło mi w ręce - poczytajcie:
Dziewczyno, żono zakochana, dziewczyno przy nadziei
Popatrz dokoła, jak od rana świat się do ciebie śmieje.
Jesteś idąca miejskim świtem natchnieniem tego wiersza
w swojej sukience śpiesznie szytej najpiękniejsza...
Dziewczyno, żono, przyszła mamo, dziewczyno, mamo przyszła,
która oglądasz siebie samą w lustrach ulicznych wystaw,
i myślisz, idąc białym świtem: ach, kiedyż będę lżejsza,
ty jesteś zimą, wiosną, latem najpiękniejsza...
Dziewczyno, zakochana żono, mąż twoje włosy gładzi,
na niebie dobre gwiazdy płoną i ludzie są wam radzi.
Wyszywasz kwiaty na fartuchu i czekasz dnia powicia,
mąż ukląkł przy twym pełnym brzuchu, słucha życia...
Piękne prawda?
Całuję Was mocno
Madzia