Zastanawiam się nad połykaniem tego specyfiku i mam w związku z tym kilka pytań do uzytkowniczek:
1. czy pomaga tez na plamienia "okołomiesiączkowe"?
2. czy trzeba go brac od jakiegos okreslonego momentu cyklu?
3. czy efekty widac dopiero po 90 dniach, czy juz wczesniej mozna sie zorientowac czy idzie ku lepszemu?
Juz osmy cykl po porodzie i, jak na razie, faza lutealna coraz krotsza, a plamienia coraz dłuższe............. Dotąd myslalam, że jak odstawię małą od piersi, to się cykle poprawią. Ale niestety........ Nie wiem czy w ogóle warto się bawić w castagnus czy od razu do gina pędzić?
Córeczkę odstawiłam ostatecznie od piersi gdzieś w połowie lutego (chociaż właściwie wcześniej juz niemal nie miałam pokarmu) i może to za krótko, żeby prolaktyna spadła do normy? Tylko czy plamienia przed lub po miesiączce mogą byc spowodowane za wysoką prolaktyną? Bo krótka faza lutelana, jesli się nie mylę, może? Bo jesli tak, to chyba castagnus byłby jak najbardziej na miejscu? Co o tym myslicie?