przez adalberto » 8 marca 2006, o 10:55
Przemyślałem sprawę i myslę, że pytanie jest nieco źle postawione. I tak każda odpowiedź trafi kulą w płot, bo tak naprwdę nie o sam alkohol tu chodzi.
I Komunia jest uroczystością o charakterze religijnym i tradycyjnym. Pytanie czy reszta dnia ma być spędzona w skupieniu i modlitwie? Co ma sens - jednak kłóci się z naszą tradycją, bo praktycznie wyklucza duży zjazd rodzinny - no chyba że cała rodzina jest bardzo religijna. I jest to opcja, jednak wymaga jeszcze więcej samozaparcia niż brak alkoholu - no i nie wiem jak czułoby się dziecko, przeżywające I Komunię tak bardzo inaczej niż reszta rówieśników. Myślę, że to zależy od konkretnego dziecka.
Czy też przez resztę dnia możemy dać wyraz radości z tego, że dziecko przyjęło nowe Sakramenty (a o skupienie zadbać w trakcie przygotowania od I Komuni i sakramentu Pojednania, tak aby niedzielna uroczystość w kościele była kulminacją i zakończeniem jakieś tam drogi i rozpoczęciem nowego). I pewnie stąd tradycja uroczystości, prezentów, zjazdów rodzinnych - dlatego to wygląda prawie jak wesele i myśle, że jest to dobra analogia - wszak ślub jest również uroczystością religijną. Nikomu nie przeszkadzają huczne zabawy, po ślubie i nikt nie wymaga od małżonków, by w skupieniu przeżywać resztę dnia (podobnie jest w przypadku ślubów zakonnych i tam też, jest przygotowanie, specjalne rekolekcje, milczenie a po ślubach uroczystość, zabawa, wizyta rodzin).
I tu mógłbym powiedzieć, o że alkohol się miesci w formule świętowania. Ale mieści się w formule świętowania dorosłych a nie dzieci. A tu chodzi o to by nasze dziecko mogło świętować i się cieszyć. A praktyka (przynajmniej w mojej rodzinie) wygląda tak, iż I Komunia to jest okazja do świętowania dorosłych a dzieci (zwykle sadzane w osobnym pomieszczeniu ze względu na warunki lokalowe) mają o tyle zabawę, że spotykają się z rówieśnikami kuzynami. Dziecko przystępujące do pierwszej Komunii ma tyle z tej balangi (i wierzcie mi spawą drugorzędną jest czy dorośli piją czy nie), że jakieś ciotki powiedzą mu jaki to nie wielki kawaler albo piękna pannica, no i że dostanie pewnie jakieś prezenty. Ja pamiętam ze swojej I Komunii - ciotki które pierwszy raz widziałem na oczy, niwewygodny garnitur i to, że byłem sam - bo wszycy byli zajęci obiadem - no i napewno dobrze się bawili. I, że nie można mi było wyjść na podwórko z innymi dziećmi - no bo to I Komunia (w taki dzień nie można się bawić, trzeba się cieszyć z gości a przy okazji nie pobrudzić garnituru wszak trzeba jeszcze iść do kościoła i "na zdjęcie") brrr
A gdybyśmy naprawdę myśleli, że to dziecko jest najważniejsze zaplanowalibyśmy zabawę dzieciom i jego małym gościom tak, by dla nich ten dzień był niezwykły, bo dorośli poświęcili im wiecej czasu niż zwykle, może wycieczkę, może konkursy, może właśnie jakieś przedstawienie.
Tak właśnie zamierzam zrobić, jak moje dzieci dorosną. W rodzinie mam już opinie dziwaka więc nikt się za bardzo nie zdziwi......