Teraz jest 11 maja 2024, o 17:27 Wyszukiwanie zaawansowane
W innym miejscu piszesz, że "według katolikow Wasze problemy są karą za grzechy i obojętnie jak się starasz dobrze nie będzie".abeba napisał(a):Hej, doskonale sobie zdaje sprawę, że moje życie już jest przegrane, paru spowiedników mi to uświadomiło. Tak sie tylko chciałam powyżalać publicznie....
abeba napisał(a): w okresie wstrzemięźliwości pieszczoty nadal są grzechem
Bo masz fałszywy obraz Boga i się bardzo z tym fałszywym obrazem męczysz. Najpierw powinnaś uporządkować swoje relacje z Bogiem a potem zająć się naprawianiem sfery seksualnej.
to ze w okresie wstrzemięźliwości pieszczoty nadal są grzechem, więc nadal sie spinam, żeby tylko nie ulec.
Kochaliśmy sie na początku znajomości, było fantastycznie, ale nadeszły wyrzuty sumienia, potem nawrócenie (jeśli można to tak szumnie nazwać) i 2,5 lata przerwy w imię tego że nam nie wolno (oczywiście z licznymi potkknięciami). Tak bardzo sie starałam kontrolować siebie, ze tego nie wolno, żeby sie nie podniecić, nie drgnąć nawet, że teraz (3 miesiące po ślubie) dalej mam poczucie jakbym robiła coś złego.
Stąd pytanie: jak można najpierw wytrenować organizm, że nie wolno, że ma nie reagować na bodźce erotyczne, a potem nagle magicznie ślub i już mam tego pragnąć i przeżywać głęboko symboliczne akty małżeńskie (przy okazji co miesiac przez dwa tygodnie wracając do starej zasady, że nie wolno).
abeba napisał(a):Hihihi, czyli lepiej bylo nie przestawac? Uwaga narzeczeni którzy juz zaszli za daleko, ważna rada!!!!!
Hej, doskonale sobie zdaje sprawę, że moje życie już jest przegrane, paru spowiedników mi to uświadomiło. Tak sie tylko chciałam powyżalać publicznie....
Kinia napisał(a):Abeba!!!
Naprawdę rozumiem, że jest Ci ciężko. Szczególnie trudno Ci przeżywać wiarę, o ktorą tak walczysz...a ciągle wydaje się, ze Bóg jest gdzieś daleko...
Podziwiam Cię, że ciągle się starasz, ze się nie poddajesz...to jest NIESAMOWICIE DUŻO!!! mi niestety czasm brakuje takiego zapału, czy może wytrwalości...
Abeba, skąd Ty pochodzisz? bo ja w Warszawie u dominikanów znalazłam wspanialego spowiednika, ktory nie tylko nie rzuca gromow, ale pomaga doświadczyć Milości Bożej. Myślę, że o to własnie chodzi przy spowiedzi. Prowadzi on też modlitwy o uzdrowienie...może warto byloby się wybrać??? ja się mam zamiar kiedyś na nich zjawić...
Pozdrawiam Cię serdecznie i będę się modlić za Was!!!
Kinia
brega napisał(a):Jednak zastanawiam się, czy to, że teraz z taką energią powstrzymuje popęd, nie będzie miało wpływu na nasze późniejsze pożycie w małżeństwie. O ile wytrzymam, bo przede mną jeszcze dobrych kilka lat narzeczństwa. Wstzręmięźliwość przedmałżeńska ma więc bardzo dużo zalet, ale i wady, dużo wad.
brega napisał(a):Lucy, ja tez dziękuję. Jestem głęboko przekonana, że abstynencja do ślubu ma sens i że współżycie przed slubem bardzo rani obydwie strony, tak jakby coś w nich wewnętrznie buntowało się przeciwko zezwierzęceniu i na sobie nawzajem wyładowywali rozczarowanie sobą, światem, seksem. Na pewno małżeństwo uświęca seks. Tylko po prostu inaczej się mówi o tym, jak ma się współżycie już za sobą, bo dla dziewicy zawsze będzie ono jakąś niesamowitą tajemnicą i czymś bardzo pożadanym. A tak zupełnie bez emocji i na spokojnie może to traktować ktoś, kto ma już trochę nocy za sobą i wie, jak to jest. Bardzo ważne jest dla mnie zawsze świadectwo mężatek i tzw. "nawróconych". Bardzo Wam wszystkim dziękuję za te świadectwa, naprawdę bardzo mnie umacniają.
nie demonizujmy seksu a z drugiej strony nie róbmy z niego sakrum!!to coś wspaniałego i dobrego i bardzo ludzkiego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości