Czy jesteś pewna, że świadkowa będzie na weselu sama, bez towarzystwa chłopaka? Najbardziej naturalne jest gdy zarówno świadek, jak i świadkowa, jeżeli nie są parą, przychodzą z żoną/mężem/chłopakiem/jakąkolwiek osobą towarzyszącą. Przypuszczam, że kobieta, która ma być świadkową też została zaproszona z osobą towarzyszącą? Jeśli nie, to byłby nietakt ze strony młodych (jeszcze do nadrobienia), a jeśli sama nie zechciała skorzystać z tej propozycji to wtedy niezręczność z jej strony - jeśli nie ma się kogoś na stałe, to w takiej sytuacji prosi się dobrego kumpla po prostu. Świadek i świadkowa stanowią parę tylko w kościele i paru innych okolicznościach, a na weselu każde z nich powinno mieć swojego towarzysza, co jest tym bardziej oczywiste i pożądane w takiej sytuacji jak Wasza, gdy świadkiem jest ktoś żonaty, kto ma zobowiązania.
Dlatego masz rację - Twoj mąż na weselu powinien być nie tylko świadkiem, ale i mężem, tzn. powinien "wykonać" obowiązki, które do świadka należą, w tym np. przemaszerowanie przez kościół ze świadkową, pomoc przy odbieraniu kwiatów/prezentów w czasie składania życzeń, wspólne zdjęcia z parą mlodą i świadkową, nic złego też się nie stanie, jeśli da świadkowej bukiet kwiatów (zwykle zresztą ten bukiecik jest dopasowywany do bukietu panny mlodej i wcale nie świadek za nigo płaci, ale pan młody
- tak było u nas, wszystkie kwiaty byly kupowane razem, a to że świadek daje bukiet świadkowej to tylko forma), ale w czasie wesela powinien towarzyszyć Tobie i Tobą się opiekować, niezależnie od tego, czy świadkowa przyjdzie z kimś czy sama. A piszę to również na podstawie własnych doświadczeń - braliśmy ślub 3 lata temu, świadkiem był brat męża, a świadkową moja siostra - nikomu nawet do głowy nie przyszło, że mieliby na ten dzień stanowić parę, mimo że oboje byli stanu wolnego, każde z nich przyszło z osobą towarzyszącą. 2 lata temu to ja jako mężatka już byłam świadkową siostry, świadkiem szwagra był przyjaciel - kawaler, bez partnerki na stałe, przyszedł więc z koleżanką i to nią zajmował się na weselu, a ja siedziałam razem z mężem i to mąż o mnie dbał.
Moim zdaniem sytuacja, gdy mąż, będąc świadkiem, zajmuje się panną - świadkową, jest kompletnie sztuczna. Ci, którzy uważają, że tak powinno być, jeśli nie trafiają do nich inne argumenty, powinni się zastanowić, co ludzie powiedzą - żona świadka w ciąży miałaby radzić sobie sama, a mąż bawi się z panienką
- toż to wołałoby o pomstę do nieba, a do tego temat do plotek gotowy.
Pozdrawiam i życzę powodzenia