Witam,
bardzo proszę o pomoc. Jestem 4 miesiące po porodzie, mam kilkuletnie doświadczenie w obserwacji met.Roetzera, ale przyznam, że czas po porodzie jest enigmatyczny dla mnie, a frustrujący dla męża. Główny problem w interpretacji śluzu:
po odchodach popołogowych przez 4 tyg krwista śluzówka, przez kolejne 2 miesiące śluz mętny ale bardzo rozciągliwy (codziennie). Karmiłam w sposób pełny, więc jeszcze nie mieliśmy trudności interpretacyjnych. Po 3 m-cach od porodu pojawił sie (cudownie) biały lepki śluz i tak utrzymywał się codziennie przez 3tyg. Uznałam, że jest podst.model niepłodnosci (czy słusznie?;/) od 2tyg co 2-3 dni na przemian z białym lepkim pojawia znów mętny rozciągliwy (na3-4cm, dość sprężysty, tzn. nie 'lejący się', nie jest go dużo) Pojawia sie na tyle często, że nie daje nawet szans na odczekanie 4 dni i podjęcie współżycia. Czy to już tak 'pechowe' objawy czy też coś źle interpretuje? bardzo proszę o pomoc.
dodam, że ciagle karmię piersią, dość intensywnie, a śluz, ktory obserwuję zbieram praktycznie z szyjki - po porodzie znacznie obnizyła mi się macica.
Temperatura utrzymuje sie na stałym niskim poziomie, nawet juz bez pojedyńczych skoków, jak w pierwszych m-cach.
dziękuję z góry za jakakolwiek poradę.