Właśnie minęło 2 lata od porodu - I dziecko. Też często tu zaglądałam w cyklu poporodowym
.
Cykl poporodowy trwał u mnie 323 dni. Karmienie piersią 1 rok i 3 m-ce. Dziecko samo odrzuciło pierś.
Pełne karmienie piersią przez 6 m-cy, potem stopniowe wprowadzanie pokarmów stałych. Cały czas dziecko piło tylko mleko z piersi (niestety nie chciało mleka modyfikowanego pić z butelki - potem jadł kaszki na modyfikowanym).
Okres poporodowy nie należał do najłatwiejszych ogólnie ale i pod kontem współżycia. Mimo to nie zdecydowaliśmy się na antykoncepcję - zgodnie z nauczaniem KK.
Dla mnie wstrzemięźliwość nie była tak uciążliwa jak dla męża z powodu właśnie karmienia piersią. Dokuczała mi suchość pochwy i nie miałam ochoty na współżycie. Mąż znacznie gorzej znosił npr-owe wymagania. Rzeczywiście nie służy ten czas małżeństwu - a może służy tylko po Bożemu, a nie po ludzku.
Reguła szczytu nie sprawdzała się u mnie wcale tj. ja przeważnie obserwowałam jakiś śluz mało ale dało się zaobserwować. Jak nie o charakterze ciągnącym przezroczystym, to mleczno rozciągliwy.
W końcu kiedy doszłam do siebie po porodzie to zaczęłam przez współżyciem badać szyjkę macicy i jak była zamknięta to współżyliśmy - średnio raz na 2 tyg. bo wiecznie byliśmy w rozterce z tą szyjką
.
Cały czas mierzyłam temperaturę i moje wykresy wyglądały jak zęby piły. Taki obraz wykresu poporodowego jest typowy przy karmieniu piersią. W miarę jak zbliża się pierwsza owulacja po porodzie, (u mnie miesiąć przed skokiem temperatury) wykres temperatury zrobił się jakby płaski, wahania nie były duże, w każdym razie ten miesięczny odcinek czasu w porównaniu do poprzednich miesięcy różnił się gołym okiem. (sztuka planowania rodziny j.rotzer, vocatio, 2005 str.74) Skok temperatury był wraźny, otwarta szyja i faza wyższej temperatury trwała 9 dni. Szczęśliwie dobrnęliśmy do końca*.
Jeszcze jedna rzecz, która może okazać się dla jakiegoś małżeństwa pomocna. W 264 dniu cyklu poporodowego (I wyższy pomiar temp. w 315 dniu poprzedzony bólem jajników) miałam krwiawienie -plamienie przez 3 dni. już cieszyłam się że przyszła do mnie miesiączka ale nie była przecież poprzedzona spadkiem temperatury po fazie wyższej. stąd uznałam to jako krwiawienie śródcykliczne i ...... okazało się że jestem w tych 90 %
** (PATRZ ŹRÓDŁO EMBRION.PL - PONIŻEJ) więc już od tego momentu byliśmy ostrożni. dodatkowo przemawiała za powrotem płodności oznaka wygładzonej temperatury wspomniana wcześniej.
czy któraś z Was mierzyła temp. cały poporodowy czas i może potwierdzić moje wywody oraz objaw krwawienia? Proszę o info. przyda mi się w przyszłości.
**źródło: http://www.embrion.pl/npr/index.htm
Powrót płodności po porodzie
W około 90% przypadków powrót płodności po porodzie jest poprzedzony krwawieniem. Ponieważ istnieje możliwość owulacji nie poprzedzonej krwawieniem należy starannie prowadzić obserwacje, aby spostrzec pierwsze objawy ewentualnej płodności, jakimi są objaw wilgotności lub śluz. Należy też notować temperaturę, aby, gdy pojawi się krwawienie wiedzieć, czy jest to prawidłowa miesiączkaczy śródkrwawienie. Jeżeli pojawi się śródkrwawienie (krwawienie nie poprzedzone wyższą temperaturą) zakładamy, że może ono zamaskować objaw śluzu, więc ostatni dzień krwawienia traktujemy jako dzień szczytu.
*Miałam bardzo trudny poród. dziecko w pierwszej minucie z 3 pkt. w dziesiątej minucie doszedł do siebie (9pkt.) bardzo bałam się niedotlenienia i jego skutków. dzisiaj ma 2 lata i rozwija się prawidłowo - mam nadzieję ze tak pozostanie. Całą ciąże modliłam się za niego a w poporodowym okresie modliłam się o niezajście w ciążę gdyż długo dochodziłam do siebie i nie byliśmy gotowi na przyjęcie dziecka, przede wszystkim fizycznie. Rozważamy drugą ciążę, ale okropnie boję się porodu.