Teraz jest 19 marca 2024, o 06:36 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez kotlinka » 4 grudnia 2010, o 15:08

Witam,
pragnę poruszyć po raz kolejny temat trudności npr po porodzie, bo to chyba najtrudniejszy okres do samoobserwacji. Wiele z nas ma dylemat, czy zdecydować się na praktycznie białe małżeństwo w tym okresie, czy ryzykować poczęcie kolejnego dziecka...
A czy ktos z Was pytał o to spowiednika? Po urodzeniu pierwszego dziecka mieliśmy z mężem dylemat moralny, co robić-z jednej strony, zawsze wcześniej stosowaliśmy npr, z drugiej-chceiliśmy poczekać min rok z kolejną ciążą, powodów było kilka: potrzeba regeneracji sił po ciaży, konieczność podjęcia stałego zatrudnienia itd. Nie wyobrażaliśmy sobie celibatu-seks jest dla nas ważny, a po urodzeniu synka mimo zmęczenia wyjątkowo mieliśmy ochotę na dużo czułości i wzajemnej bliskości. Mąż poprostu zapytał spowiednika, czy w takiej sytuacji można, prowadząc oczywiście obserwację-dodatkowo wspomóc się prezerwatywą, aby wyeliminować ewentualną pomyłkę. I spowiednik NIE WIDZIAŁ W TYM ŻADNEGO PROBLEMU. Podkreślę jeszcze raz-nie chodzi o to, by stosować gumke w okresie potencjalnie płodnym, tylko wtedy, gdy obserwacje z dużym prawdopodobieństwem wskazuja na niepłodność.Czyli nie FAM.
Muszę przyznać, że mnie to uspokoiło. I teraz-za kilka dni spodziewam się kolejnego, zaplanowanego zgodnie z npr dziecka-myślę, że postąpimy podobnie. Tym bardziej, że kolejne dzidzi chcemy mieć troszke po dłuższej przerwie.
Czekam na komentarz;-)
kotlinka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 4 grudnia 2010, o 14:52

Postprzez kami79 » 4 grudnia 2010, o 17:31

Nie ma oficjalnego przyzwolenia ze strony Kosciola na stosowanie prezerwatyw. Ksieza ktorzy daja w takich sytuacjach "dyspense", robia to zgodnie ze swoja subiektywna ocena a nie zgodnie z nauczaniem KK. Tez jest mi ciezko sie z tym pogodzic ale tak jest.
My jestesmy rok po urodzeniu trzeciego dziecka. Kolejnych nie planujemy. Miesiaczki do tej pory nie mam wiec nie biore pod uwage swoich obecnych obserwacji do wspolzycia. Zdarzal nam sie seks z prezerwatywa kiedy juz naprawde ciezko bylo wytrzymac kilkumiesieczna wstrzemiezliwosc. Zawsze jednak sie z tego spowiadalismy bo jest to grzech i nawet gdyby ksiadz "pozwolil" nam w obecnej sytuacji na prezerwatywy, to i tak nie potraktowalibysmy tego jako pozwolenia bo oficjalnie Kosciol odrzuca antykoncepcje
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez fiamma75 » 4 grudnia 2010, o 20:04

Nie zgodzę się z kami79.
Jeśli spowiednik po rozeznaniu konkretnej sytuacji daje zgodę, to widocznie ma powód, i nie daje it tak po prostu.

Też się pytałam spowiednika i też miałam zgodę.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kami79 » 4 grudnia 2010, o 21:33

W zadnym dokumencie Kosciola poruszajacym sprawy wspolzycia nie ma zadnego "pozwolenia" na seks z prezerwatywa w okresie poporodowym ani wogole w zadnym. Jako katolicy mamy obowiazek zachowac czystosc i unikac antykoncepcji. Trudne to ale tak jest
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Amazonka » 5 grudnia 2010, o 00:56

Wybrałaś prezerwatywę jako metodę podstawową, a nie dodatkową.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez fiamma75 » 5 grudnia 2010, o 11:41

Amazonka napisał(a):Wybrałaś prezerwatywę jako metodę podstawową, a nie dodatkową.


Czemu?

Jeżeli zgodnie z regułą śluzu wychodzi czas niepłodny (a jest to niepłodnosć względna), to prezerwatywa jest dodatkiem.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Fruzia » 5 grudnia 2010, o 17:32

Kotlinko, czego oczekujesz po komentarzu? Bo nie wiem. Zdaje się, że masz odpowiedź na swoje pytanie. Chyba, że masz jakieś wątpliwości? W każdym razie, to sprawa dla Twojego i męża sumienia i do omówienia w konfesjonale.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez kotlinka » 14 grudnia 2010, o 15:12

Fruziu, oczekiwałam, że ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami, tak, jak napisałam. Wiem, że to są niewygodne dyskusje. Trochę na pograniczu oficjelnego nauczania Kościoła. Moja czy też nasza z mężem decyzja jest oczywiście nasza i nie oczekuję, że ktoś ją za nas podejmie. Ale-jak widać, nie nam jednym z konfesjonale zdażyło się "uzyskać zgodę na coś, co nigdzie nie jest napisane". I dla mnie to już coś znaczy.
Amazonko-czy mogłabys sprecyzowac, dlaczego wybrałam prezerwatywę jako metodę podstawową? Czy dlatego, że po porodzie poprostu NPR jest bardzo zawodne? ;-)
Kami79-naprawdę podziwiam Cię za długie okresy wstrzemięźliwości. Człowiek jednak poza zaufaniem do Boga ma jeszcze rozum. Jeśli nawet nie jest coś nigdzie napisane, a nijak nie mogę się tu dopatrzeć jawnego zła (obserwacje prowadzę, a gumkę stosujemy dodatkowo, spowiednik dał zgodę....). Przecież nadal jestem otwarta na życie-w tym sensie, że gdyby mimo to pojawiło sie dziecko, to przecież nawet przez chwile żadne z nas nie myślałoby,że to źle itd.....
Fiamma75, też mi się wydaje, że spowednik w konfesjonale może takiej zgody udzielić, mając pełny wgląd w sytuację....
Pozdrawiam serdecznie.
kotlinka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 4 grudnia 2010, o 14:52

Postprzez kami79 » 14 grudnia 2010, o 16:29

kotlinka, nie ma co podziwiac. nam tez sie zdarzaly upadki. dla mnie jednak zobowiazujace jest to oficjalne nauczanie Kosciola ktorym nie ma mowy o zadnych "pozwoleniach" czy "zgodach". ja tez zupelnie prywatnie nie widzie w antykoncepcji nic zlego i gdyby byla oficjalna zgoda, bez zadnego wahania bym ja stosowala. ale takiej zgody nie ma wiec oznacza to, ze sa jakies powazne powody dla ktorych Kosciol ten zakaz wciaz podtrzymuje. jak widac nie to co subiektywne powinno byc dla nas wiążące.
nie przekonuje mnie argumentacja o otwartosci na zycie ktora podajesz. to oklepane gadanie ktore powiela kazdy kto za zadne skarby nie chce miec dziecka. niby otwartosc ale czasie nieplodnym i to jeszcze z gumka :roll: nazwijmy rzecz po imieniu ze panicznie boimy sie kolejnego dziecka i dlatego nie ryzykujemy wspolzycia bez zabezpieczenia zamiast dorabiac do tego ideologie o otwartosci. ja otwarcie przyznaje ze czwartego dziecka absolutnie nie chce juz miec i mimo ze przyjelabym nieplanowane dziecko, to nie moge tego nazwac jakas swoja super otwartoscia bo to zwyczajny chrzescijanski obowiazek
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez kotlinka » 15 grudnia 2010, o 00:03

Kami, zwróć jednak uwagę na to, że stosowanie metody naturalnej ma -jak by tego Kościół nie nazywał-na celu nie poczęcie w danej chwili dziecka. OK, zgodnie z naturalnym cyklem płodności, ale jednak.I dla mnie otwartością na życie jest to, co zrobimy, jeśli npr zawiedzie. Czy podejdziemy do tego pogodzeni, widząc w tym zamysł Boży, czy nie (nie wspominając o chęci unicestwienia dziecka). A wracając do okresu poporodowego-to npr jest wysoce zawodna, o czym sama dobrze wiesz. Czyli-de facto-Kościół nie ma do zaoferowania odpowiedzialnym(!) rodzicom nic oprócz okresowego celibatu. Często długiego. Skoro spowiednicy w rozmowach indywidualnych dają zgodę na okresowe stosowanie prezerwatywy, to jak to rozumieć? Oficjalne dokumenty Kościoła o tym nie mówią, bo zapewne dałoby to zbyt szeroko otwartą furtkę do nadinterpretacji, ale.....przecież widać, ile zmienia się w Kościele ,jeżeli chodzi o planowanie rodziny.I być może za 50 lat takie dokumenty się pojawią. Ale nie bez rozmów na ten temat-takich jak ta-i bez naszych świadectw. Piszesz, że upadliście-jak smutno to brzmi.....akt małżeńskiej miłości, już w przeszłości kilkakrotnie uwieńczony darem życia, jest grzechem, bo nie mając możliwości wystarczająco dokładnego naturalnego określenia dni płodnych, wspomogliście się dodatkowo metodą barierową......
Przepraszam, że tak się rozpisuję. Poprostu-osobiście, jestem gorącą zwolenniczką npr. Jedyną wśród szerokiego kręgu znajomych. I zawsze w dyskusjach staram się używać argumentów logicznych (w końcu, to one powinny stać u podstawy zasadności stanowisya Kościoła, prawda?). Ale tu mi się one wyczerpują. Sorry;-/ Pozostaje ślepe posłuszeństwo, Kami. Możesz to nazwać ufnością w nieomylność Kościoła. Widocznie mi jej brakuje.
Nasz spowidnik widocznie też jakiś niepokorny;-)
Pozdrawiam serdecznie.
kotlinka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 4 grudnia 2010, o 14:52

Postprzez kami79 » 15 grudnia 2010, o 14:27

Temat trudny i wiele razy poruszany na tym forum. Moze tak troche z boku tematu, ale zauwazylam tu trzy rodzaje postaw wobec okresu poporodowego: 1. calkowite podporzadkowanie sie woli Kosciola i wstrzemiezliwosc za wszelka cene, 2. stosowanie sie do "dyspens" na prezerwatywe od pojedynczych ksiezy lub szukanie takich ktorzy ta dyspense dadza oraz 3. ignorowanie tego co Kosciol na ten temat mowi i postepowanie "zgodnie ze swoim sumieniem" czyli stosowanie gumek bez specjalnych pozwolen.

Jak procentowo wyglada postepowanie poszczegolnych uzytkownikow forum, tego nie wiem ale wedlug moich pobieznych obserwacji wiekszosc jednak wpisuje sie w ten drugi nurt. Swiadczy to zapewne o tym jak wielki jest to problem i jak trudno jest zachowac dlugotrwala wstrzemiezliwosc.
Jest duzo racji w tym co piszesz choc akurat w kwestii podejscia do NPRu w Kosciele to ja zmiany nie widze. Poza tą moze, ze odkad odkryto ze kobieta jest okresowo nieplodna, Kosciol zezwolil na to by ta "okresowoscia" sie kierowac ( co pewnie mialoby miejsce duzo wczesniej gdyby takie odkrycie mialo wczesniej miejsce).
Jesli chodzi o jakies zliberalizowanie katolickiej etyki seksualnej, nie widze szans by to nastapilo. Pod tym wzgledem nie zmienilo sie nic od wiekow co dla mnie jest jakims sygnalem, ze sprawa jest na tyle wazna, ze nie wolno jej tykac. Przyznaje ze mi tez brakuje logicznych argumentow dlaczego mam nie wspolzyc z mezem rok dlatego nie poruszam tego tematu z nikim spoza katolickich kregow. Moja odpowiedz na dzis brzmi- bo tak naucza Kosciol- i to jest moj kierunek postepowania. Czy jest to logiczna 'recepta" na okres poporodowy czy nie- nie ma to znaczenia. Posluszenstwo wobec nauczania Kosciola, nawet slepe, jest mimo wszystko cnota z ktorej bedziemy rozliczani
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Annka » 15 grudnia 2010, o 15:55

kami79 napisał(a): Jesli chodzi o jakies zliberalizowanie katolickiej etyki seksualnej, nie widze szans by to nastapilo. Pod tym wzgledem nie zmienilo sie nic od wiekow co dla mnie jest jakims sygnalem, ze sprawa jest na tyle wazna, ze nie wolno jej tykac.


Właśnie w tym sęk, że ta etyka seksualna wcale nie jest niezmienna w Kościele, a wręcz przeciwnie - jest bardzo zmienna na przestrzeni dziejów. Niestety nie mam teraz czasu szukać, ale jak znajdę to zalinkuję - pierwotne stanowisko KK względem NPR-u, które kwalifikowało tę metodę jako grzech.
I dlatego właśnie tak trudno się podporządkować, zwłaszcza jeśli ma się jakieś problemy. I tak trudno podejmować dyskusję, gdyż jest z pkt widzenia ziemskiej logiki skazana na porażkę. Jedynie świadomość tego, że może faktycznie te gumki mogą obrażać Boga - daje osobie wierzącej siłę do trwania w celibacie.
Annka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 9 lipca 2008, o 14:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kami79 » 15 grudnia 2010, o 16:27

Annka, to prawda ze byl "moment" kiedy NPR uznawano za grzech- jak kazda nowosc w Kosciele zanim nie zbadano gruntownie sprawy. Dowodzi to jednak wlasnie owej niezmiennosci etyki seksualnej w Kosciele, ktory zawsze bronil czystosci w malzenstwie piętnujac kazdy, nawet najmniejszy, pozor zla.
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Amazonka » 15 grudnia 2010, o 20:27

To były czasy istnienia tylko metody Ogino-Knausa?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

skrupuły, czyli moralne lęki

Postprzez Lucja » 17 grudnia 2010, o 17:17

Chciałabym zachęcić do lektury książki nie tylko dla skrupulantów
pod red.W.Królikowskiego SJ pt. Świat moralnych lęków, wokół reguł o skrupułach św.Ignacego Loyoli.

Parę wybranych myśli - tutaj:
http://nowy.tezeusz.pl/blog/201993.html
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez anna_k-p » 26 stycznia 2011, o 22:37

nie wiem jak to jest naprawdę ale wiem ze w okresie poporodowym łatwo jest zajść w ciążę. stosując się tylko do tego co mówi Kościół można nawet rok w rok albo co 2 lata zachodzić w ciążę bo wytrwać w celibacie rok czy dłużej jest wieeeelką sztuką. ja tego nie umiem. ksiądz na spowiedzi powiedział mi że jeżeli używanie prezwrwatywy jest tylko okresem przejściowym to należy się z tego spowiadać a ksiądz rozgrzeszy bo w końcu nie jest to seks przedmałżeński.
anna_k-p
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 20 stycznia 2011, o 23:59
Lokalizacja: Tomaszów Lubelski

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez Jmkkuj » 22 lutego 2012, o 21:44

Co ma by. To będzie, jak Pan da będzie maluszek i go z otwartymi rekami przyjmiemy, i wstrzemięźliwość nie jest trudna to kwestia zaufania sobie nawzajem,miłości która można okazywać na wiele innych sposobów!!!!!!!!a prezerwatywy są ZAWSZE GRZECHEM bo ZABEZPIECZAJĄ/TEORETYCZNIE przed poczuciem Maluszka !!!!!!a przecież małżeństwo ma przyjąć każde małżeństwo które Bóg da!!!!a jak da to jest mały CUD bo wiele par chce a nie może mieć potomków lub starają sie latami a wam w głowie prezerwatywy!!!!szkoda smutno mi ze tak wiele osób podchodzi do tych spraw
Jmkkuj
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:01

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez karla_pe » 23 lutego 2012, o 14:02

Jmkkuj ma rację. Są jednak czasem takie sytuacje, że naprawdę ciężko. Na przykład po cesarskim cięciu, kiedy wczesne zajście w ciążę wcale nie jest bezpieczne. I trzeba czekać, czasem bardzo długo...
karla_pe
Przygodny gość
 
Posty: 12
Dołączył(a): 8 października 2009, o 08:41
Lokalizacja: Lublin

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez kami79 » 23 lutego 2012, o 15:12

Jmkkuj, masz dzieci? Przezylas choc jeden okres poporodowy kiedy nie planowalas kolejnego poczecia? Domyslam sie ze nie stad tak latwo Ci oceniac pochopnie tych, ktorzy mysla o prezerwatywach.
Oczywiscie ich stosowanie jest grzechem i oczywiscie ze idealna sytuacja byloby otwarcie sie na kazde dziecko, ktore moze sie poczac ale w zyciu uklada sie roznie i czasem te kolejne poczecia trzeba rozkladac w czasie. Nie wystarczy powiedziec ze atnykoncepcja to grzech aby rowniez ochota na seks przeszla. A te "rozne sposoby" okazywania milosci o ktorych piszesz sa zwykle na porzadku dziennym u kazdego kochajacego sie malzenstwa i nie sa w stanie zastapic seksu. Sama przezylam ponad rok po urodzeniu trzeciego dziecka kiedy czekalam na miesiaczke i wtedy seksu bylo bardzo malo. A jesli juz to z prezerwatywa. To byla wielka meka, wielka walka ze soba, przegrywanie, ponoszenie sie i znow walka. Nie polecam nikomu prezerwatyw. Owszem, daja mozliwosc zblizenia bez leku (a przynajmniej z mniejszym lekiem niz bez zabezpieczenia) ale co z tego jesli sumienie cierpi. Kosciol wyraznie mowi ze nie wolno nam uzywac antykoncepcji i z jakis powodow trzeba mu wierzyc i sie stosowac. Jedyny ratunek i pomoc to wspolna mobilizacja by wytrwac i nieustanna modlitwa by sie udalo
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez Jmkkuj » 5 marca 2012, o 21:30

kami79!!
gdybym nie była po porodzie i w cyklu poporodowym nie brałabym udziału w tej dyskusji!!!!nikogo nie oceniam, wyrażam tak jak Ty i inne osoby swoją opinię na zadany temat. Czytając Twoją odp. miałam wrażenie że współżycie Cie zaślepia, że tylko to dla Ciebie jest ważne w relacjach z mężem. Nie tylko poprzez seks można okazywać sobie Miłość i nie mówię tu o np. robieniu obiadu, praniu, ale np. kupieniu jakiegoś ulubionego drobiazgu, napisanie liściku, przytulenie itp. sama wiesz:) Bez seksu można żyć tak jak przed ślubem no chyba,że wchodzi się do małżeństwa z bagażem doświadczeń związanych z brakiem czystości (nie mówię że Ty tak miałaś)Trzeba pamiętać o jednym,że my swoje a Pan Bóg swoje;) tzn. że często zapominamy o tym jakie On ma dla Nas plany, jakiekolwiek by one nie były....Jest takie powiedzenie ,,jeśli Bóg dał dziecko, to i da na dziecko"!!znam ludzi, którzy nie planowali więcej niż 2,3 dzieci, a mają ich w tej chwili 7:) pomimo tego że tylko Mąż/tata pracuje!!i przyjęli je z wielką radością chociaż były rok po roku. Było im ciężko, ale widzieli w tym plan Boży:) i dali radę!!!
Co o wypowiedzi koleżanki po c.c. nie wiem jak to jest bo dzięki Bogu nie miałam jej, więc na jej temat nie wypowiem się. Jedyne co powiem, że jeśli 2 Małżonków jest dla siebie wszystkim, kochają się, pamiętają że najpierw jest Pan potem współmałżonek, to potrafią czekać na siebie tak jak przed ślubem. Ta czystość daje właśnie później w trudnych chwilach, podstawę do wytrwania w chwilowym braku współżycia.
Jmkkuj
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:01

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez kami79 » 6 marca 2012, o 11:05

Jmkkuj, zle mnie zrozumialas. Ja w gruncie rzeczy mysle podobnie tak jak Ty. Chodzilo mi tylko o to, ze predzej przekonasz ludzi o zlu prezerwatyw okazujac im najpierw zrozumienie, potem wsparcie, ewentualnie dokladajac do tego swoje osobiste swiadectwo ze "da sie" niz grzmiac ze "wiele par chce a nie może mieć potomków lub starają sie latami a wam w głowie prezerwatywy!!!". Bo to nie jest zaden argument ktory pomoze kobietom ktore sa naprawde sfrustrowane przedluzajacym sie czasem bez seksu.
Nie jestem zaslepiona wspolzyciem wbrew temu co piszesz. Nawet zycie nie bardzo mi na to pozwala bo wspolzyjemy tylko w III fazie. A to ze podkreslam jak seks w malzenstwie jest wazny wynika z tego ze przez ponad rok po porodzie zylismy prawie bez seksu i bylismy bardzo wyglodzeni. Tak jak wiekszosc par po porodzie. Wiec normalne jest ze wtedy nie pragnie sie niczego tak bardzo jak wspolzycia i kombinuje sie za wszelkie sposoby aby moc to robic choc raz na jakis czas. A to ze mozna okazywac sobie czulosc na wiele sposobow to tak naprawde nie ma nic do rzeczy. Jak napisalam wyzej, wiekszosc zdrowych kochajacych sie malzenstw okazuje sobie milosc na rozne sposoby codziennie, bez wzgledu na to czy moga czy nie moga uprawiac seksu. Wiec podawanie jako alternatywy dla wspolzycia te "inne" sposoby okazywania milosci sa jakby troche obok tematu. Bo czulosc czuloscia ale gdy nie wspolzyje sie miesiacami to sie chce poprostu seksu. To naturalne.
Ja tez bylam w tej grupie sfrustrowanych calkiem nie tak dawno, i nic tak mnie nie draznilo jak sluchanie, ze trzymanie za reke zastapi mi seks skoro dla mnie to byla zadna nowosc- i tak trzymamy sie za rece i calujemy bez wzgledu na faze cyklu. A druga rzecz to zagluszanie tematu- na swiecie wojny a ty myslisz o seksie, albo przerwatywa to grzech- koniec i kropka, niewazne co czujesz. Jasne, wiem ze to grzech ale gdyby w tamtym czasie ktos okazal mi poprostu zrozumenie, przyznal ze wstrzemiezliwosc jest trudna ale zebym sie nie poddawala tylko potraktowala to jako krzyz- napewno dodaloby mi to otuchy. Dzis inaczej juz na to patrze. Kiedys bylam nawet gotowa pojsc na calosc w antykoncepcje. Perspektywa stosowania NPRu celem unikania poczecia co rownoalo sie z tygodniami bez seksu- powodowala we mnie mega frustracje. Dzis czuje pokoj. Ale aby tak bylo potrzebowalam wiele modlitwy, walki wewnetrznej a takze sluchania i czytania madrych ludzi ktorzy w tej drodze mnie utwierdzili.
Dobrze ze Ty to przekonanie masz bez zadnego cienia watpliwosci. Ale sa tez inni ktorzy potrzebuja wiecej czasu, modlitwy, tlumaczenia, przekonywania aby do takiego etapu dojsc. Naprawde mozna im pomoc znalezc w tym Boga ale nie sadze zeby udalo sie to na drodze oburzania sie ze "zachciewa sie seksu" bo malzenstwo ze swej natury potrzebuje bliskosci. Jestem raczej za pokazywaniem perspektywy szklanki do polowy pelnej niz do polowy pustej. Pozdrawiam
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Zbliża się poród.....i co dalej, odwieczne pytanie;-)

Postprzez strzyga » 28 maja 2012, o 01:53

rany, co za dyskusja.

wracając do początku idąc tym tokiem rozumowania, inna popularna sytuacja: studniówka, która odbywa się w pt. ksiądz daje dyspensę. I co? to niby nie jest pozwolenie, bo oficjalnie w kościele piątki są dniami pokuty, a nie zabawy i mam się z tego wyspowiadać?
chyba logika kogoś zawodzi albo nie wie co to jest 'dyspensa', czyli krótko mówiąc 'zwolnienie od obowiązujących przepisów prawa kościelnego w przypadkach szczególnych w kościele rzymskokatolickim"
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Powrót płodności po porodzie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron