To mój drugi cykl po porodzie, zakończeniem pierwszego było krwawienie, które uznałam za @, bo przed nim był 4-dniowy wyraźny skok temp. Teraz wyraźnego skoku nie było, i nie jestem pewna, jak zinterpretować tę nikłą i zakłóconą zwyżkę temp.
do 32 dc temperatury różne, wahające się od 35,8 do 36,4; śluz różny, przeplatanie się b. płodnego z gęstym i z dniami suchymi
33 dc - 36,2; śluz biały, gęsty
34 dc - 36,2, sucho
35 dc - 36,2, sucho
36 dc - niestety brak pomiaru, sucho
37 dc - 36,55 (późniejszy pomiar), śluz lekko rozciągl.
38 dc - 36, 25, śluz gęsty
39 dc - 36,2 plamienie
40 dc - 36,55 plamienie (uznałam ten dzień za dzień szczytu)
41 dc - 36, 45, śluz gęsty
42 dc - 36, 35, śluz gęsty
43 dc - 36, 35, śluz gęsty
44 dc - 36, 2, sucho
45 dc - 36,35 (dziś, do tej pory sucho)
Poziom niższy ustaliłam na poziomie 36,25 (tempka z 37 dc jako zakłócona albo jako przedwczesny wzrost, a temp. z 40 dc uznałam za przedwczesny wzrost); tę z 44 dc traktuję jako chwilowe obniżenie, dzisiejsza z 45 dc spełnia niby wymóg bycia 4 wyższą temp. powyżej poziomu niższego. Nie wiem tylko, czy to nie trochę naciągana interpretacja i czy nie lepiej poczekać, co się będzie działo dalej... Szyjka niestety u mnie niespecjalnie jest pomocna (choć w ostatnie trzy dni na pewno nisko, twarda i zamknięta), nawet przed porodem jej objaw niespecjalnie korelował ze śluzem i temp. Obserwacja wewnętrzna śluzu też nigdy nie była miarodajna, bo nawet w dni ze śluzem bj wewnętrznie nic - może zbyt wilgotny, jak woda...
Będę wdzięczna za pomoc!