Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 07:34 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Laktator, butelka, pierś

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Laktator, butelka, pierś

Postprzez kerima » 11 lipca 2009, o 14:19

Jestem w 5 tygodniu po porodzie, niestety nie udało się Synka karmić piersią od początku.
Przez pierwsze dni był w szpitalu dokarmiany butelką, a ja zaczęłam regularne, co 3-godzinne odciąganie pokarmu laktatorem, cały czas próbując Małego przystawiać z pomocą doradcy laktacyjnego, niestety raczej bezskutecznie.
Po 3 tygodniach udało się przystawić. Teraz Mały jest karmiony trochę z piersi, trochę butelką (staram się odciągać mleko w momencie kiedy nie uda się Małego przystawić). Pomiary temperatury nic nie pokazują.
Krwawienie połogowe jeszcze trwa, dlatego trudno obserwować śluz. Wczoraj pojawiła się czerwona krew i nie wiem, czy to może miesiączka, czy to normalne, czy pozostałości łożyska (co by wyjaśniało problem z niedoborem pokarmu)?
Czy zbadanie poziomu prolaktyny mogłoby coś wyjaśnić?
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Naomia » 17 lipca 2009, o 22:20

Mam podobny problem kerima. Z tym, że jestem 4 m-ce po porodzie. Malutka nie dawała rady ssać piersi (była za mała - jadła z butelki odciągany pokarm). Od kilku tygodni przystawiam ją regularnie co karmienie do piersi - ciągnie od 5 do 15 min. a potem się denerwuje i przestaje jeść. Dokarmiam ją więc z butli (odciągam pokarm co 3-4 godziny).
Krwawienia poporodowego już dawno nie mam, @ nie wrócił choć mam co kilka dni lekkie pobolewania brzucha jak przed okresem. Do tego cały czas mam taki sam śluz - Bj - przed porodem występował w okresach największej płodności. Teraz obserwuję go bardzo dokładnie,nie zmienia się nic a nic. Temperatura spadła po porodzie i nie pokazuje żadnych skoków. Nie spełniam więc żadnego kryterium (karmienie piersią na żądanie i odliczanie 4 dni po zaniknięciu śluzu) żeby wyznaczyć fazę niepłodności.
A mam zakaz zajścia w ciążę przez najbliższy rok. Czuje się bezradna. Może są jeszcze jakieś inne reguły o których nie wiem???
Też myślałam o tej prolaktynie.
Naomia
 

Postprzez fiamma75 » 18 lipca 2009, o 10:36

Nie ma innych reguł jak reguła szczytu. Tak własnie wygląda npr po porodzie.
Badanie prolaktyny nic nie da, bo każda kobieta reaguje indywidualnie na jej poziom i do tego zmiennie w ciągu swego życia.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Naomia » 18 lipca 2009, o 22:06

Czyli skoro to jest jedyna metoda to rozumiem, że większość małżeństw z podobnymi problemami staje się na +/- rok "białymi"??? Super, i to ma umacniać więź małżeńską :(
Naomia
 

Postprzez fiamma75 » 19 lipca 2009, o 10:22

Widać, że nie czytałaś wątków o npr po porodzie :wink:
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kerima » 19 lipca 2009, o 13:04

No tak, tyle tylko, że w naszym przypadku odpada nie ma nawet co liczyć na bezpłodność poporodową i właściwie 3-6 tyg po porodzie możemy liczyć się z powrotem płodności (czyli tylko okres połogu jest w miarę bezpieczny, ale co z tego...)...
Wątki poporodowe czytałam i wolałam się nie stresować w ciąży tym... Teraz albo pozostaje czekać na powrót normalnych cykli, albo żyć w celibacie, albo...
A po cesarce moja lekarka (jest wśród wymienionych tu na liście) odradza ciążę przez chociaż rok... Ja zresztą też wolałabym się wstrzymać, ale to inna sprawa. W każdym razie czuję się postawiona pod murem.
Prolaktynę zbadałam, wynik ok. górnej normy...
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dota321 » 20 lipca 2009, o 00:03

hehe, witam w klubie :)
mi niestety nie udało się karmić mojej Mili tylko piersią, od tygodnia ją dokarmiam bebilonem, pokarm odciągam laktatorem, i potem podaję dodatkowo małej po ssaniu cyca, i tak się "bawię". Sprawdze jutro czy mi dzieciak wreszcie na wadze przybiera. Na razie czekam na to, aż mój obraz (nie)płodnosci jakoś się określi, bo właściwie do tej pory (dwa miesiące) były jakieś plamienia/krwawienia i nie dało się nic zaobserwować. No i pewnie jakaś nienormalna jestem bo mnie wcale do współżycia nie ciągnie, za bardzo jestem zmęczona, a jak już podjęliśmy próbę to z bólu myślałam że mnie trafi, więc zrezygnowaliśmy i tak sobie na razie żyjemy. Na razie się tym nie przejmuję i nie denerwuję, tylko czekam na rozwój sytuacji. Dołują mnie inne sprawy więc staram się sobie/nam na razie nie dokładać.
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Naomia » 23 lipca 2009, o 14:08

fiamma75, ciekawe, ale czytałam :)
Dla wielu małżeństw to trudny czas i tyle.
dota321, miło Cię czytać ;) Mam nadzieje, że poród przebiegł bez komplikacji. Życzę, żeby problemy o których tutaj piszemy cię ominęły :)
Naomia
 


Powrót do Powrót płodności po porodzie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości

cron