Teraz jest 19 maja 2024, o 22:46 Wyszukiwanie zaawansowane
Facet napisał(a):Czy ktoś z Was może ma już książkę o. Knotza "Seks jakiego nie znacie
Dla małżonków kochających Boga"? Jestem ciekaw, jak tam potraktowano kwestię rozbudzania się do orgazmu przez same pieszczoty- bez stosunku. Nie chodzi mi o okres płodności- wtedy wiadomo, że jest to grzechem, bo stanowi działanie antykoncepcyjne. Rozumiem też, że generalne zastępowanie pełnego współżycia rozbudzaniem się do orgazmu przez same pieszczoty może źle działać na relację małżeńską, że takie pieszczoty bez stosunku nie dają pełnej satysfakcji. Ale czy praktykowanie takich pieszczot jako urozmaicenie od czasu do czasu- niemniej świadomie, z nastawieniem na orgazm- też jest grzechem? Oczywiście chodzi mi o okres niepłodności.
Sperma musi wylądować w pochwie, inaczej jest grzech bez względu na to jaka jest akurat faza - płodna czy nie.
Mój mąż lubił takie zakończenie od czasu do czasu i musiał z tego zrezygnować, mimo, że nie o antykoncepcję tu chodzi...
Facet napisał(a):Chyba większość źródeł katolickich podaje jak mówisz, choć jako argument podaje głównie aspekt antykoncepcyjny. Niemniej trafiają się wypowiedzi duchownych, z których- przynajmniej wg mnie- wynika co innego:
1) http://www.katolik.pl/forum/index1.php? ... uly&id=864 ,
2) http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/ ... 1240639834 .
I dlatego mam wątpliwości.
Z drugiej strony - na np.prezerwatywę w III fazie nie ma przyzwolenia
Wiesz co, ja sama zadałam na tym forum podobne pytanie ale dotyczące konkretnego mojego zachowania...
Odpowiedzi nie było, zresztą nie bardzo mnie to dziwi...
Myślę, że jakby zapytać o te sprawy spowiednika - jak radzą w artykule
Facet napisał(a):Heh, no a po co ktoś miałby, nawet w III fazie, zakładać prezerwatywę? Nie wierzę, że dla atrakcji.
Facet napisał(a):Raczej nie spytałbym się o takie rzeczy spowiednika. Po pierwsze bym się wstydził. Po drugie boję się, że przeciętny ksiądz mało zajmuje się takimi sprawami i albo nie wie, co na to odpowiedzieć, albo odpowiada na podstawie, co kiedyś gdzieś przeczytał bez głębszego zastanowienia. Dlatego zależy mi na zdaniu "profesjonalisty", np. o. Knotza. Ale jeśli Ty się nie krępujesz, to może spytaj się spowiednika- może okaże się, że nie będziesz musiała rezygnować z mężem z pieszczot, o jakich mówimy
Facet napisał(a):Czy ktoś z Was może ma już książkę o. Knotza "Seks jakiego nie znacie
Dla małżonków kochających Boga"? Jestem ciekaw, jak tam potraktowano kwestię rozbudzania się do orgazmu przez same pieszczoty- bez stosunku.
. (...)sam fizyczny fakt przezycia orgazmu poza stosunkiem seksualnym musi byc oceniany moralnie w szerszym kontekscie zycia malzonkow orgazm jako realkcja ciala moze sie pojawic w bardzo roznych sytuacjach i okolicznosciach zwiazanych z malzenska bliskoscia. zdajac sobie sprawe z latwosci silnego rozbudzenia, jak i z roznorodnosci sytuacji, w ktorych sie ono pojawia, malzonkowie maja za zadanie czuwania nad swoimi reakcjami".
zachecam Ciebie i Twoja zone do przeczytania ksiazki bo jest naprawde ogromnie cennym zrodlem informacji i odpowiedzi na wiele pytan i watpliwosci dotyczacych wspolzycia.
w ocenie moralnej istotne sa tezp owody rezygnacji z pelnego aktu seksualnego
kami79 napisał(a): sprowadzanie wszystkiego do "spermy w pochwie" jest bardzo krzywdzacym uproszczeniem i banalizowaniem tematu
czuja, ze podczas tych czynnosci pojawia sie pewne zafalszowanie relacji milosnej miedzy mezem i zona.
Facet napisał(a):[
Żony jeszcze nie mam, ale szukam odpowiedzi na takie pytania już teraz
Książka jest tania, więc pewnie prędzej czy później ją kupię. ).
a dla mnie własciwie wszystko sprowadza się do "sperma w pochwie" po tym, jak się naczytałam, że badanie nasienia to taki problem... że jakieś prezerwatywy z dziurką (za sporą sumkę tak na marginesie) albo że po stosunku kobieta ma się udać na pobranie nasienia z pochwy (poniżające jak dla mnie).
jesli nie jestes zonaty to radzilabym Ci sie wstrzymac z przeczytaniem tej ksiazki Wink zwlaszcza jesli Twoim celem jest wytrwac w czystosci do slubu. to jest ksiazka docelowo dla malzenstw, dla ludzi ktorzy ze soba wspolzyja. porusza problemy i sprawy ktore dotycza ich bezposrednio. a wszystko pisane jest bardzo jasno i szczegolowo,mysle ze osobe samotna tresci te moga niepotrzebnie robudzic. ja sama czytajac ja niejednokrotnie mialam ochote natychmiast zastosowac w praktyce to o czym pisze o.knotz, zwlaszcza ze ukazuje on relane piekno wspolzycia przez co nabiera sie na nie ochoty Smile
oczywiscie jak widzisz zdania praktykow sa podzielone, wiele osob uwaza ze im osobiscie zaden wytrysk poza stosunkiem nie przeszkadza i nie szkodzi relacji i jest ok. opinie subiektywne sa obecne wszedzie i zawsze.
lajla napisał(a):Wow!! Fiammo, masz szczęście, że trafiłaś na dobrego spowiednika. Ja jak już gdzieś wcześniej pisałam, usłyszałam, że w małżeństwie przecież nie chodzi tylko o seks. Przykre to, no ale cóż...
MAKG napisał(a):Ja też ostatnio trafiłam na liberalnego spowiednika...
kami79 napisał(a):co z tego ze jest bliskosc fizyczna skoro nie jest to prawdziwe oddanie...
co z tego ze jest bliskosc fizyczna skoro nie jest to prawdziwe oddanie...
fiamma75 napisał(a):a skąd ty wiesz, ze nie jest to prawdziwe oddanie? Jak latwo jest innych osądzać. Skad wiesz, ze w takim małżeństwie miłość nie jest większa niż w Twom własnym?
Powrót do Powrót płodności po porodzie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość