króciutka faza lutealna :(

[oreada]

Poradźcie, dziewczyny.

Zaczynam właśnie czwarty poporodowy cykl (dziecię 13 miesięcy, nadal na cycu, od kilku dni dość intensywnie, bo w bólach wychodzą czwórki )
Nie spodziewam się, że póki karmię moje cykle będą tak piękne, jak kiedyś, ale czy jest szansa i możliwość, żeby jakoś powydłużać moje III fazy?
Jak do tej pory, najdłuższa trwała 6 dni... w cyklu 36-dniowym, w poprzednim-4 dni.
Nie powiem - z lekka mnie trafia. Choć i tak lepiej z cyklem, niż bez cyklu...

[kamienna]

Poradzić można jedynie tyle, że skoro to 4ty cykl po porodzie, to możecie korzystać z fazy niepłodności przedowulacyjnej.

[oreada]

No, tak, zawsze to kilka dni... z przedciążowego Doringa wychodzi mi 7 dni niepłodności na początku cyklu, ale teraz mam za to dluższy okres i jakoś tak nie lubię podczas okresu... a potem owulacja dopiero w okolicy dwudziestego któregoś dnia cyklu... i bach - koniec.

Rozumiem, że jakiś Castagnus przy karmieniu nie wchodzi w grę?

[kamienna]

Możesz też zastosować regułe do ostatniego dnia suchego.

A ja nie wiem, co to jest Castagnus, więc tu CI nie pomogę:)

[oreada]

Pierwsze słyszę o takiej regule. Skąd ją masz?

[kamienna]

Metoda wielowskaźnikowa/angielska/podwójnego sprawdzania mówi:

faza niepłodności przedowulacyjnej trwa od początku cyklu do:
a) dnia ustalonego z obliczeń, lub 5. dnia cyklu,
b) ostatniego dnia odczucia „sucho" lub braku śluzu, lub ostatniego dnia niezmieniającej się wydzieliny i/lub odczucia,
c) ewentualnie ostatniego dnia twardej, zamkniętej i nisko położonej szyjki.

[kamienna]

W książce Kippleyów też o niej mowa, str. 95 (wyd. z 2002).

[oreada]

Dzięki, Kamienna.

Ja stosuję Roetzera od zawsze. U niego jest Doring lub met. obliczeniowa, jeśli dobrze pamiętam, a nie mam teraz książki pod ręką. Nie wiem, czy można tak mieszać metody?

[fiamma75]

U Rotzera jest reguła 6 dni, zmodyfikowana reguła Doringa oraz reguła ostatniego dnia suchego.
Ponadto Rotzer pozwala do Doringa stosować cykle przedporodowe, choć zaleca ostrożność (tego akurat w książce nie ma).

[micelka]

Może Cię pocieszę, bo u mnie 5 cykl po porodzie miał już fazę lutelaną taką jak przed ciążą. Wcześniej były to 3-4 dni...
Poprawiło się, gdy zaczęłam brać Castagnus. NIe wiem, czy to on podziałał, czy samo się wyregulowało, ale jest ok. Tyle, że miesiączki mam po porodzie bardzo długie- kiedyś były to 3 dni, a teraz 7 :/

Aha, nadal karmię piersią, dziecko ma 6,5 mca.

[Bright]

U Rotzera jest reguła 6 dni, zmodyfikowana reguła Doringa oraz reguła ostatniego dnia suchego.
Ponadto Rotzer pozwala do Doringa stosować cykle przedporodowe, choć zaleca ostrożność (tego akurat w książce nie ma).

Roetzer mówi, żeby regułę ostatniego dnia suchego stosować przez rok przed planowanym poczęciem, więc odpada u tych, co chcą odkładać zdecydowanie. PI coś koło 8.

Za to Roezter wszystkim zaleca regułę - do ostatniego dnia przed "w" (wnikliwa obserwacja, odczucie wewnatrz pochwy przy zupełnym braku objawów w okolicach przedsionka pochwy), tylko trzeba umieć ten objaw obserwować. PI=0,9.

[kamienna]

Za to Roezter wszystkim zaleca regułę - do ostatniego dnia przed "w" (wnikliwa obserwacja, odczucie wewnatrz pochwy przy zupełnym braku objawów w okolicach przedsionka pochwy), tylko trzeba umieć ten objaw obserwować. PI=0,9.

Ja nie stusję Roetzera, ale mnie zaciekawiłaś, tyle, że nie rozumiem, o czym piszesz. Mogłabyś rozwinąć?

[oreada]

No, to tego z ostatnim suchym nie brałam pod uwagę, bo on o tym pisze tak, żeby sobie popróbować, jak i tak nie ma nic do stracenia.

A "w" to dla mnie czarna magia. Swoją drogą - ciekawa jestem, czy któraś z was to obserwuje??
Kamienna, chodzi o taką obserwację odczucia wewnątrz pochwy, na podstawie którego jeszcze zanim pojawi się śluz niby można określić zbliżającą się płodność. I niby roetzerowskie kobiety to obserwują i określają jako "spływanie" wewnątrz pochwy. Mam nadzieję, że nie namieszałam, pisałam, że nie mam teraz książki pod ręką. Dla mnie to kompletny kosmos. Jak czytałam o tym po raz pierwszy, uznałam cały ten npr za szarlatanerię. Objaw "w" dalej mi się jako taka jawi. Jestem naprawdę ciekawa, czy to działa rzeczywiście.

Aha, dzięki, Micelka, wlałaś mi w serce nieco nadziei.

[Amazonka]

Działa rzeczywiście. Pierwszy śluz gorszej jakości jest zapowiadany przez odczucie spływania wewnątrz, choć na zewnątrz nic nie ma.
Czułam "w" jeszcze przed erą samoobserwacji, ale nie miałam pojęcia, że to ma takie znaczenie.
Dodatkowo mam odczucie spływania przed pojawieniem się śluzu lepszej jakości.

[milgosia]

Ja też mam tak jak Amazonka. Na 2-3 dni przed pojawieniem się BJ mam odczucie "spływania" wewnątrz, normalnie jakbym dostała okres, choć na zewnątrz zupełnie sucho.

Wewnątrz u mnie wtedy pojawia się już śluz rozciągliwy (do 4 cm), choć nieprzejrzysty, grudkowaty.

[kamienna]

Odczucie spływania?? Toście mnie zaciekawily... a uczucie mokro, choc nic nie widać, to nie to samo?

[milgosia]

Dla mnie akurat nie to samo, bo miewam obydwa odczucia ("mokro, choć na zewnątrz nic nie widać" i "spływanie, choć na zewnątrz nic nie widać").

"Mokro" to mokro, odczucie wyraźnej wilgotności.

A "spływanie" wygląda tak, jakby ze mnie naraz "coś" wypłynęło w dużej ilości, czasem nawet z "chlupotaniem", he he, choć w rzeczywistości nie ma nic, zupełnie nic na zewnątrz, sucho, suchuteńko.

To "spływanie" jest zabójcze , bo biegnę wtedy zwykle do łazienki w panice, że dostałam drugi okres .

Obydwa odczucia zwiastują u mnie początek II fazy, występują na 2-3 dni wcześniej przed pojawieniem się śluzu typu BJ.