poporodowy brak okresu HELP !!!

[ewka-84]

jestem ponad 8 miesiecy po porodzie,dwa miesiace temu odstawilam maluszka od piersi i do tej pory nie wrocil mi okres...
robilam test i ciaza jest wykluczona.
dodam,ze mam uplawy,juz od jakiegos czasu bialy sluz,praktycznie kazdego dnia bez zmian.
prosze o rade,moze ktoras z Was byla w podobnej sytuacji,boje sie,ze cos moze byc nie tak.wiem,ze kobiety po odstawieniu od piersi z reguly szybko zaczynaja miesiaczkowac.zwlaszcza,ze to juz prawie 9 miesiecy od porodu

[kt_ryba]

Po pierwsze zrób betę z krwi. Moja koleżanka będąc w ciąży (ponad 21 wyższych temperatur) robiła ten apteczny test dwa razy i dwa razy wyszedł negatywny.
Po drugie idź do lekarza. faktycznie może to być jakieś zaburzenie.
Nie wiem, czy na pewno, lekarzem nie jestem, więc nie będę Cię ani straszyć, ani uspokajać.

[Bright]

Na Twoim miejscu poczekałabym jeszcze miesiąc (o ile beta nie potwierdzi ciąży). Problem leży prawdopodobnie w za wysokiej wciąż prolaktynie - wydłuża cykle, hamuje lub opóźnia owulację, skraca fazę lutealną. Ona nie spada tak z dnia na dzień po zakończeniu karmienia, dlatego dobrze by było poczekać, a nie faszerować się hormonem na wywołanie okresu - tak to zwykle się kończy u lekarza. Organizm po okresie karmienia potrzebuje czasu, żeby wrócić do zarządzania gospodarka hormonalną w okresie zwykłym.

[NB]

Ten śluz występujący od jakiegoś czasu, może sygnalizować powrót płodności. Więc spokojnie poczekałabym. Moim zdaniem niedługo pojawi się miesiączka

[ewka-84]

wczoraj dostalam okres
teraz jestem spokojna,warto bylo poczekac przed braniem lekow
dzieki za opowiedzi
pozdrawiam

[marietta]

przy okazji chciałam zapytac trochę odbiegając od tematu. jako nastolatka (w pierwszej klasie szkoły średniej) miałam problemy z miesiączką pojawiała się u mnie co dwa miesiące (choc wcześniej miałam normalne regularne cykle) sytuacja taka trwała ok 8 miesięcy, po tym czasie udałam się na pierwszą w swoim życiu wizytę do ginekologa. pani doktor przepisała mi wtedy jakieś tabletki dopochwowe, pamiętam że nie były drogie kosztowały w granicach pięciu złotych. miałam je aplikowac wieczorem po dwie. nie pamiętam tylko w jakim czasie (cały miesiąc czy po dwóch tygodniach przez dwa tygodnie). co to był za lek? zastosowałam się do zaleceń i po kuracji miałam kilkudniowe krwawienie. nie wiem czy to była miesiączka - wówczas jeszcze nie miałam pojęcia o NPR. po tym krwawieniu miałam się zgłosic na kolejną wizytę. nie poszłam. pamiętam, że miałam jeszcze przez jakiś czas z tym kłopoty jednak po około roku (od początku kłopotów) zaczęłam już normalnie krwawic - co miesiąc i tak już pozostało, gdy zaczęłam stosowac NPR wyszło na jaw, że są to prawdziwe miesiączki poprzedzone co najmniej dziesięciodniową zwyżką temperatur. niewątpliwie miałam wtedy jakieś problemy, ale chyba natura rozwiązała je sama. teraz jedyne zastanawiam się cóż to był za lek, którym chciała mnie leczyc pani doktor. był to gabinet prywatny, ale moje koleżanki też dostały takie leki po wizycie refundowanej. pytam tak tylko z ciekawości. na forum dużo się pisze o problemach tego typu jednak nigdy nie udaje mi się jakoś połączyc czyjejś sytuacji z moją.

[Bright]

Marietto, lekarz oddał ci niedźwiedzią przysługę. W okresie dojrzewania kilka lat może trwać dojście układu płociowo-hormonalnego do pełnej dojrzałości i nieregularne okresy w tym czasie są normą.

Prawdopodobnie brałaś dopochwowo luteinę (preparat z progesteronem), która sztucznie wytwarzała fazę wyższych temperatur, a jak przestawałaś brać, to był spadek poziomu progesteronu, który organizm brał za sygnał rozpoczęcia miesiączki. Czyli takie trochę oszukiwanie organizmu, żeby okres był po 30 dniach, a nie jak przyjdzie normalna owulacja i faza wyższych temp.