Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 17:39 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

poronienia samoistne

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

poronienia samoistne

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 09:01

Czytałam "kiedyś-gdzieś", że przy karmieniu wyłącznie piersią faza lutealna jest za krótka by doszło do zagnieżdżenia i jeśli dojdzie do poczęcia to następuje poronienie. Jak to jest? Czy to prawda? Czy badanie poziomu luteiny może pomóc w określeniu czy organizm przyjmie poczęte maleństwo czy je odrzuci? Chcemy kolejne dziecko, ale boję się współżyć z obawy przed poronieniem.
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez fiamma75 » 16 maja 2008, o 09:38

Zaczij od tego jak długą masz fazę lutealną? Przecież wiele kobiet zachodzi w ciążę karmiąc piersią.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 10:05

no własnie nie miałam jeszcze @, a jestem juz 9 miesięcy po porodzie, więc zaczęłam myśleć że w każdej chwili mogę mięc owulację. I boję sie że może dojść do sytuacji że przez karmienie spowoduję poronienie poczętego dziecka. I nawet nie będę tego świadoma :-(
Poniewaz bardzo mnie ogranicza we współżyciu ten lęk, chciałabym wiedzieć na ile on jest zasadny i czy są jakies sposoby by ocenić czy mój organizm jest gotowy na pogodzenie ciąży z wykarmieniem niemowlaka? Przyszła mi na myśl luteina, ale nie wiem na ile to byłoby miarodajne.
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez fiamma75 » 16 maja 2008, o 11:14

To współżyj tylko w czasie niepłodnym a starać się o kolejne dziecko zacznij dopiero, gdy cykle Ci się uregulują.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 12:08

hmm, ale jakbym wiedziała że jest mała szansa na poronienie to bym nie musiała odkładać starań.

poza tym nie bardzo znam sie na metodach i chciałam najpierw skompletować dzieci i dopiero potem sie nauczyć. I nie wiem jak to jest- skoro nie miałam jeszcze @ oraz nie zauważyłam żadnego śluzu, to jest to czas niepłodny?- jeśli tak, to na ile %?
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez Amazonka » 16 maja 2008, o 12:32

Najlepiej NAJPIERW się nauczyć metod, aby spokojnie się starać, a potem odkładać. Niewiedza to źródło obaw i stresu. :-(
Starania to doskonały czas do nauki.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 13:06

Amazonko, przepraszam, ale nie rozumiem Twojej uwagi.
1.Dlaczego aby spokojnie się starać najlepiej znać najpierw metody? Udało mi się szybko zaciążyć bez tej znamości i zapewniam że staranie było spokojne :-)
2.Mnie stresuje ryzyko poronienia upragnionego dziecka i chciałabym wiedzieć jakie ono jest w obecnej sytuacji i co z tym mogę zrobić.
3. u nas starania zakończyły się od razu :-) więc za dużo to bym się nie nauczyła
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez fiamma75 » 16 maja 2008, o 13:33

ad. 1
bo czas po porodzie jest do nauki najtrudniejszy. Dość szybko i prosto uczy się przy normalnych cyklach, ta wiedza potem procentuje
ad. 2
jakie jest tego nikt nie wie. skoro nie wróciła Ci jeszcze cyklicznosć pewnie mniej niż minimalne (choć owulacja może być w każdej chwili), a potem tez minimalne.

Sama widzisz, że Twoja niewiedza procentuje stresem - gdybyś wiedziała, że współżyjesz w czasie niepłodnym, nie martwiłabyś się ew. poronieniem samoistnym, bo wiedziałabyś, że nie jesteś w ciąży.
Poza tym poronienia moga się zdarzyć każdej kobiecie, nawet gdy wszystko wydaje się ok. Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 14:07

ja nie chcę się teraz uczyć metod, poczekam do kolejnego porodu..

Teraz zakładam ze jestem płodna, a czy tak jest rzeczywiście się okaże. Tylko boję sie że jak dostane @ to nie będe wiedziała czy było poczecie czy nie. Chodzi mi o sytuację że załóżmy wiem że jestem płodna, współzyję i potem mam fazę lutealną kilka dni i okres. I co? i się zadręczam że może się poczeło i zostało poronione tylko dlatego że karmię i mój organiz nie chce drugiego dzióbka.
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez fiamma75 » 16 maja 2008, o 14:55

to jak się nie chcesz uczyć, to nie współżyj i się nie zadręczaj
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez skakanka » 16 maja 2008, o 15:34

a co ma jedno do drugiego? ja nie potrzebuję tej wiedzy a tylko informacji czy jest jakiś sposób by ograniczyć możliwość poronienia i rada w stylu że najlepiej się nie starać o dziecko nie jest najszczęśliwa.
skakanka
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 16 maja 2008, o 07:55

Postprzez Anita_T » 16 maja 2008, o 15:47

skakanka ale wiedza o tym, czy już wróciła owulacja i jaką długość ma faza lutealna, pozwala ograniczyć możliwość poronienia, bo będziesz wiedziała, kiedy wróciły normalne cykle i normalna faza lutealna pozwalająca zagnieździć się zarodkowi.

Moim zdaniem nikt nie powie Ci, co zrobić, żeby ograniczyć możliwość poronienia, bo nie ma takiego sposobu, zanim się dowiesz, że jesteś w ciąży, mija trochę czasu.
Jak ja się starałam o dziecko, to też zawsze od owulacji już uważałam na siebie, żeby tylko nic się nie stało, rezygnowałam z aerobiku i innych zajęć, a później się okazywało, że jestem w ciąży, jak odpuściłam i żyłam normalnie zaszłam w ciążę i nic się nie stało, nie poroniłam, urodziłam zdrową córkę.

Nie można od razu podchodzić z nastawieniem, że się poroni, zresztą nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Poza tym z takim podejściem, to każda @ podczas starań to może być poronienie, ja się starałam 7 miesięcy, jakbym za każdym razem myślała, że pewnie się udało, ale poroniłam, to wykończyłabym się psychicznie.

Moja mama karmiła piersią, zaszła w ciążę 3 miesiące po porodzie i urodziła zdrowego synka. Jest zresztą wiele innych dziewczyn na tym forum, które podczas karmienia zaszły w ciążę i wszystko było ok.
Anita_T
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 234
Dołączył(a): 28 maja 2004, o 08:30
Lokalizacja: podlasie

Postprzez Tatuś » 16 maja 2008, o 19:43

Skakanko!

Z tego co wiem, to faktycznie faza lutealna, zwłaszcza po pierwszej owulacji może byc skrócona i faktycznie może spowaodować to samoistne poronienie.

Z kolei z tego co dowiedziałam się na tym forum przyjmowanie magnezu może wydłużyć fazę lutealną (klarując równocześnie obraz śluzu). Co do luteiny nie wiem - nie jestem kompetentna w tej kwestii, ale intuicyjnie wydaje mi się, że to raczej nie jest dobry pomysł :? Musiałabys wtedy zaobserwować dzień owulacji i ewentualnie po nim przyjmować luteinę, jeśli by było prawdopodobieństwo poczęcia.

Jeżeli nie zaobserwowałaś dotad u siebie żadnego śluzu to oznacza, że taki stan jest Twoim podstawowym modelem niepłodności na etapie poporodowym. jest to niepłodność względna tzn. taka jak w fazie I normalnego cyklu tj. przed owulacją. W fazie niepłodności względnej zawsze istnieje potencjalna możliwość poczęcia - śluz może pojawic się tuż przed lub tuz po współżyciu, plemniki przeżyją i może dojść do poczęcia.

Nie da się oszacować prawdopodobieństwa samoistnego/ nieuświadomionego poronienia, bo sie go po prostu nie rejestruje(wszytskie szacunki oparte są na doświadczeniach przeszłych). Kippleyowie mówią,że prawdopodobieństwo poczęcia w fazie poporodowej wynosi 5%, przy prowadzeniu obserwacji szacują, że zmniejsza się do 2 - 3%. Ale... jak pisałam wyżej Kippleyowie opieraja się na ciążach zaobserwowanych - nie wiadomo ile było poczęć nieuświadomionych.

reguła npr w czasie poporodowym to reguła szczytu - jeśli zauważysz odchylenie od podstawowego modelu niepłodności (w Twoim przypadku pojawienie się jakiegokolwiek śluzu) musisz to uznac za sygnał powracającej płodności. Czwartego dnia wieczorem po ustaniu tego objawu wraca faza niepłodności względnej (jeśli owulacji nie było) lub wchodzisz w fazę bezpłodności bezwględnej (gdy owulacja była).

Skakanko, szanuję Twoje lęki, ale przyznam, żę ja bym tak nie stawiała sprawy. Po pierwszym porodzie moja faza lutealna wynosiła parę dni, współzyliśmy tuz przed owulacja i nigdy nie przyszło mi do głowy zamartwiać się, czy przypadkiem nie doszło do nieuświadomionego poronienia. Przy takim podejściu musielibyśmy się stresować zawsze gdy współżyjemy w fazie przedowoluacyjnej. Nigdy a priori nie wiesz ile będzie wynosiła faza lutealna i czy zdołasz utrzymac ciążę.

Kiedyś-gdzieś :wink: czytałam artykuł o prawdopodobieństwie zajścia w ciążę przy współzyciu w dzień owulacji - jest cała masa naturalnych barier, które zmniejszają takie prawdopodobieństwo - stanowiąc naturalną (brzydko mówiąc) selekcję. Pomyśl też o przypadku kobiet, które maja jakiegoś polipa (ja miałam na macicy) albo jakis blizn pooperacyjnych na macicy - wtedy zawsze może zdarzyć się sytuacja w której zarodek się nie zagnieździ, bo polip/blizna mu przeszkadza itp.
gdybyśmy się stale zamartwiali tym, to bysmy się wykończyli...
Szanuję, żę myslisz inaczej, ale napisałam Ci jakie jest moje podejście.
To jest poza nami - my całym sercem możemy godzic się i czekać na poczęcie, ale On może zdecydować inaczej...

Pozdrawiam
tatusiowa
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36


Powrót do Powrót płodności po porodzie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

cron